Przełajówka czy szosówka - które wybrać?

[MarcinMik]

Mam pytanie do zorientowanych. Od wielu lat jeżdżę na góralu, ale teraz chciałbym spróbować szosówki. Od czego zacząć? Słyszałem, że najlepiej od przełajówki, a potem stopniowo przejść na szosówkę. Jakie jest wasze zdanie?

[Mr. Dry]

Pierwsze słyszę, że tak lepiej. Jakoś ludziska piszą, że przełaj to typowa ścigancka maszyna, od której nie ma co oczekiwać wygody. Trzeba mieć przyzwyczajone plecy do mocnego wygięcia bo ma być zwinnie i szybko podczas "godziny w piekle" czyli wyścigu/ostrego treningu. Dużo zależy też czego oczekujesz od roweru i jak zamierzasz go wykorzystać bo co innego do wyścigów a co innego do dłuższych niedzielnych przejażdżek, podczas których chcesz zobaczyć coś więcej niż metr asfaltu przed przednim kołem.

[DigitalDruid]

Podobnie jak MarcinMik, również rozważam przejście z roweru górskiego na coś bardziej dostosowanego do szos i może lepiej radzącego sobie w zawodach. Przeczytałem wasze uwagi na temat przełajówek i szosówek i zastanawiam się, czy przełajówka rzeczywiście jest lepsza dla kogoś, kto chce czasem także pojechać w terenie, nie rezygnując z szybkości na asfalcie. Czy moglibyście podzielić się więcej swoimi doświadczeniami na temat wygody i wszechstronności obu typów rowerów? Szukam czegoś, co sprawdzi się zarówno na dłuższe wyprawy, jak i na szybkie treningi.

Dzięki za wszelkie rady!

[Mr. Dry]

Gravel. Jeśli tylko czasem w teren, to i pewnie nie będzie to ciężki teren. Rozejrzyj się za czymś co ma dwa blaty z przodu. Jeśli więcej czasu stanowczo chcesz spędzać na asfalcie to patrz za tymi tańszymi. Mają korby szosowe 50x34. Zwróć też uwagę na hamulce - najprawdopodobniej będą mechaniczne. Wybieraj z tych, które mają dodatkową regulację od wewnętrznej strony.

---

Nieważne gdzie jest pies pogrzebany, jeśli masz siłę kopać znajdziesz zwłoki...