|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7028 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Wto 27 Gru 11, 14:55:18 Sezon 2011 - wspomnień czar... |
|
|
Zbliża się koniec roku 2011. Czas podsumowań... Wpiszcie tutaj - jak co rok - co udało się Wam osiągnąć. Wpiszcie sukcesy i porażki, to z czego jesteście dumni, co Was cieszyło ale też i to co nie wyszło i nie daje Wam spokoju Co będzie Was motywować do jazdy w przyszłym sezonie. Plany... Marzenia... Noworoczne, rowerowe postanowienia... Zapraszam.
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Piksel
Status: Offline
Dni: 4749 (67%)
Postów: 263
Podjasnogórska
|
Wto 27 Gru 11, 15:04:23 |
|
|
No więc tak mi się udało osiągnąć ponad 6tys. km z czego jestem bardzo zadowolony.Poznałem mnóstwo nowych rowerzystów, to nawet jeszcze ważniejsze.Plany na przyszły rok to przejechać przynajmniej 7tys. km. |
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
ZIPer
Status: Offline
Dni: 4783 (67%)
Postów: 145
Wiek: 31
Zawodzie
|
Wto 27 Gru 11, 16:33:59 |
|
|
No oczywiście, udanie się na TO i poprawienie mojej marnej życiówki ponad 3 krotnie - 245km. Tak naprawdę zacząłem jeździć tak jakoś bardziej namiętnie w tym roku, to też jak na takiego lenia jak ja osiągnięcie.
Plany na przyszły rok: jeździć jeszcze częściej, dłużej i szybciej. Postawili nową drogę dojazdową do Częstochowy, to może poprawie czas dojazdu do niej. Następna orbita, na której chce poprawić moją życiówkę. No i myślę by udać się w przyszłym roku do Rybnika, Łodzi i Krakowa. No i planuję też zacząć jeździć na wycieczki organizowane na forum.
pozdrawiam,
Grzegorz Szyda
|
|
Powrót do góry |
|
kobe24la
Status: Offline
Dni: 4639 (65%)
Postów: 230
Wiek: 38
Częstochowa - Błeszno
|
|
Powrót do góry |
|
EdytKa
Status: Offline
Dni: 4643 (65%)
Postów: 521
Wiek: 38
Częstochowa - Wrzosowiak
|
Wto 27 Gru 11, 19:59:24 |
|
|
a więc... podsumowując rok:
po długim zastanowieniu się zalogowałam się na forum i poznałam kilka fajnych osób, z którymi mam przyjemność kręcić - wszystkim tym osobom dziękuję - za towarzystwo, za wsparcie, za motywację, za pomoc techniczną, za użyczenie sprzętu liczę na kolejne km razem o ile dalej chcecie ze mną kręcić
sezon rozpoczęłam późno - wrześniową masą
- w październiku - przejechałam 420 km - pamiętam mój pierwszy wypad na ognisko w Towarnych... myślałam, że nie dojadę, nawet udało się nocować w jaskini, haha
- w listopadzie - 533 km - w tym miesiącu udało się podjechać bez kłopotu na Przeprośną, wykręciłam aż dwie życiówki (100 km na dzień - wypad do Pawełek, i 500 km w jednym miesiącu)
- w grudniu skoczył 1 tysiąc, kontuzja kolana troszkę plany pokrzyżowała i wybiło w tym miesiącu 173 km, ale o dziwo udało się wykręcić prędkość 34 km/h
Razem za cały rok wyszło - 1126 km
Z osiągnięć to by było chyba na tyle - może nie ma się czym chwalić, ale ja jestem z siebie dumna
Żałuję, ze wcześniej nie trafiłam na forum - ale podobno nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, lepiej późno niż wcale
plany na przyszły rok:
- zakup nowego roweru (o ile finanse pozwolą) i licznika
- poprawa kondycji aby kręcić szybciej i więcej i pobijać kolejne życiówki,
- zaliczenie rowerem Krakowa - może się uda,
- podjazd na szczyt Ossona
- założenie konta na Bikestats
Kończąc moją wypowiedź - jeszcze raz ogromne dzięki tym, którzy mnie docenili i wierzą we mnie
Ostatnio zmieniony przez EdytKa dnia Sob 31 Gru 11, 12:57:22, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7028 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Wto 27 Gru 11, 22:44:23 |
|
|
Dla mnie tegoroczny sezon rozpoczął się strasznie późno. 20 kwietnia po 144 dniach bez roweru wsiadłem na bike`a i w towarzystwie wspaniałych, rowerowych przyjaciół, wspierających mnie przez cały czas walki ze s_k_u_r_w_i_e_l_e_m przejechałem pierwsze kilometry w 2011 roku:
http://poisonek.bikestats.pl/466712,Moj-powrot-do-zycia.html
Od tego czasu do końca 2011 roku przejadę około 4800 km. Dla mnie dużo. Dziś uważam, że za dużo słysząc ciągle w uszach zdanie, do którego miałem się stosować: "prowadzić oszczędny tryb życia"... No cóż - cykloza. Albo niepohamowana chęć nadrobienia straconych miesięcy, euforyczna radość i chęć pokazania - trochę na siłę, że nic się nie stało, że jest tak jak dawniej. Takie małe oszustwo, które jak dziś widzę nie do końca się udało. Pewnych rzeczy nie da się oszukać...
Mimo to jestem bardzo dumny z tego sezonu. Było sporo jazdy. Były 2 setki do ukochanego Krakowa:
http://poisonek.bikestats.pl/563125,Pierwsza-setka-w-nowym-zyciu-Krakow.html
http://poisonek.bikestats.pl/606109,12-Krakow-w-karierze.html
Jazda w górach, gdzie w czasie gdy powinienem leżeć i dochodzić do siebie wjechałem na Przełęcz Salmopolską:
http://poisonek.bikestats.pl/500588,Serpentyny-Salmopola.html
Kubalonkę:
http://poisonek.bikestats.pl/503987,Ustron-dzien-siodmy-z-super-ekipa.html
Czantorię:
http://poisonek.bikestats.pl/508874,Czantoria.html
i 3 razy na Równicę:
http://poisonek.bikestats.pl/498561,Rownica-poczatek-wypoczynku.html
http://poisonek.bikestats.pl/503987,Ustron-dzien-siodmy-z-super-ekipa.html
http://poisonek.bikestats.pl/509703,Ostatki-w-Ustroniu.html
Było spełnienie marzenia jakim od zawsze była dla mnie jazda na rowerze nad morzem:
http://poisonek.bikestats.pl/599415,Spelnianie-marzen.html
http://poisonek.bikestats.pl/599736,Spelnianie-marzen-dzien-drugi.html
http://poisonek.bikestats.pl/600516,Spelnianie-marzen-Dzien-trzeci.html
Otrzymałem nieprawdopodobne i wzruszające wsparcie od rowerowej braci. Jest to coś czego nie zapomnę już nigdy:
http://poisonek.bikestats.pl/552653,Tacy-Kumple-to-skarb.html
http://poisonek.bikestats.pl/572458,Po-prezent-od-Kulistego.html
W tym roku cykloza objawiła się również w doładowaniu sprzętowym. Zmieniłem hamulce na tarczowe i w związku z tym trzeba było przekonfigurować dość mocno cały rower. Na koniec roku, również przy pomocy moich Przyjaciół, zmienił się kręgosłup mojego bike`a:
http://poisonek.bikestats.pl/620159,Przed-rosolem-Zloty-Potok.html
Coś co uważam za sukces nie tylko mój ale nas wszystkich to bardzo fajnie funkcjonująca na dzień dzisiejszy Masa Krytyczna. Udało się zgromadzić na kilku edycjach całkiem niezłą frekwencję. Zorganizować kilka akcji fantowych i pomoc dla Karola. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrą stronę mimo prób "pomocy życzliwych"...
Udało się zaliczyć kilka fajnych, forumowych wyjazdów połączonych czasem z robieniem pożaru
Plany na 2012? Jakiś mocno sprecyzowanych nie mam. No może poza planowanym powrotem nad morze. Pewnie jakieś góry. Może w końcu Tatry. A tak to po prostu jeździć. Może trochę wolniej. Kręcić dla samej przyjemności czerpanej z jazdy na rowerze. Być i jeździć...
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
endecja_czwa
Status: Offline
Dni: 5373 (75%)
Postów: 373
Wiek: 47
|
Sro 28 Gru 11, 10:29:45 |
|
|
Sezon rowerowy 2011 w moim wykonaniu był niestety nieudany o ile wogóle mozna mówić że był. Ponieważ do 20 wrzesnia przebywałem "na wygnaniu" za granicą, nie miałem okazji jeździć. Na szczęście jesień była wyjątkowo ciepła i sucha więc ile mogłem to nadrobiłem ale w sumie zdołałem zrobić tylko jakieś 800 - 900 km. Tak czy inaczej dobre i to.
W przyszłym roku chciałbym przynajmniej utrzymać dystans 6 -7 tys km. Przede wszystkim planuję zwiedzić nieznane mi jeszcze od rowerowej strony tereny Jury Częstochowsko - Krakowskiej.
Mam nadzieję że się uda bo od czerwca będę zaobrączkowany.....
"Kapitalizm to nierówny podział dóbr, komunizm to równy podział nędzy" |
|
Powrót do góry |
|
STi
Status: Offline
Dni: 6939 (97%)
Postów: 606
Wiek: 43
|
Pią 30 Gru 11, 1:05:57 |
|
|
Wprawdzie uważałem że nie ma czego podsumowywać, jednak okazało się że nie mam innego wyjścia
W mijającym roku w sumie na dwóch rowerach wykręciłem 13 tysięcy kilometrów, zaliczyłem dwa jednodniowe wyjazdy w góry i 3 razy odwiedziłem Kraków (raz w dwie strony). Między innymi dzięki forumowym ogniskom poznałem kilku rowerzystów i jedną rowerzystkę lubiącą jazdę po bezdrożach. Sezon obfitował w kapcie, jak się po jakimś czasie okazało częściowo za sprawą pękniętej obręczy która przecinała dętkę.
Na przyszły sezon nie mam sprecyzowanych planów. Chciał bym oczywiście odwiedzić góry, jak się uda zawitać nad morze i zobaczyć jakieś ciekawe miejsca. Na chwilę obecną zmian w sprzęcie nie planuję, poza wymianą zużytych części. Zobaczymy co przyniesie czas.
"Jeżeli zamkniesz prawdę, pogrzebiesz ją głęboko, ona rozkwitnie, osiągnie potężną moc, która w momencie eksplozji zniszczy wszystko, co stanie na jej drodze." |
|
Powrót do góry |
|
bartek034
Status: Offline
Dni: 4751 (67%)
Postów: 87
Wiek: 39
częstochowa
|
Pią 30 Gru 11, 11:28:50 |
|
|
Sezon 2011 mógł być dla mnie o wiele lepszy . Zacząłem już w marcu wypadem w góry(Wisła,Istebna itd) pojeździć z nastawieniem na starty w maratonach. W maju zakupiłem szosę i 2 tyg później się połamałem. 5 tygodni bez roweru . Później powolutku ,powolutku.I jak miałem pełną sprawność był już koniec Sierpnia . Wiec zaliczyłem jeszcze dwa wyjazdy dwudniowe w góry , trzy razy Kraków. Co do sezonu 2012 to bym chciał wybrać się nad morze w końcu, lecz najważniejsze dla mnie by jak najwięcej jeździć . Jak bym zrobił z 10 tyś km to byłbym zadowolony z takiego wyniku.
|
|
Powrót do góry |
|
PRZEMO2
Status: Offline
Dni: 5496 (77%)
Postów: 575
Wiek: 41
czestochowa raków
|
Sob 31 Gru 11, 18:55:24 |
|
|
Sezon 2011 uważam za zamknięty w tm roku wykręciłem 6769km było parę ciekawych wycieczek i tych dłuższych jak nap:Tera orbita zakończona dyst 347 ka ,Kraków pełen łez bo w drodze powrotnej tak dostałem po tyłku przez podjazdy że aż płakałem ,Beskid Mały gdzie miałem okazję zakosztować kwintesencji MTB z super ekipą .zaliczyłem tez 11 z 12 przejazdów Częstochowskiej masy i masę innych mniejszych wypadów .Plany na przyszły rok są ale nie będę ich opisywał aby nie zapeszyć . mam nadzieje że Nowy 2012 rok będzie obfitował w w masę wycieczek w super gronie .pragnę życzyć wszystkim forumowiczom wszystkiego najlepszego w nowym 2012 roku niech wam przyniesie zdrowie i siły na kręcenie w forumowym gronie a tym którzy noszą się z zamiarem zmiany lub nabycia nowego sprzętu aby służył wam godnie i bez awarii . pozdrawiam Przemo
|
|
Powrót do góry |
|
Mr. Dry
Status: Offline
Dni: 6217 (87%)
Postów: 878
Wiek: 45
Częstochowa
|
Sob 31 Gru 11, 21:21:37 |
|
|
Sezon 2011 zakończyłem z wynikiem lepszym niż poprzednie trzy co oczywiście nie oznacza, że jestem zadowolony. No dobra jestem ale tylko w połowie bo wykręciłem połowę tego co planowałem. Ale do rzeczy i w kolejności chronologicznej:
- Zacząłem jeździć z Endomondo. Jakby ktoś nie wiedział to taka apka na tel do rejestracji tras, treningów. Na dzień dzisiejszy pokazuje, że przejechałem 3832,52 km. Nie są to wszystkie km, które wykręciłem. Do tego należy doliczyć jeszcze te kiedy mi padła bateria lub brakujące odcinki kiedy GPS nie zdążył złapać fixa, jakieś 900 km drogi do pracy, ileś tam wykręconych w drodze na zakupy, masy krytyczne, razem pewnie wyjdzie niewiele ponad 5000 km. Dzięki serwisowi Endomondo dowiedziałem się też, że spaliłem 131 hamburgerów
- Dowiedziałem się o Wielkim Kole czyli MTB 29". Pierwszy raz o czymś takim pomyślałem w 1999 i... i tu historia nie na ten temat.
- Zrobiło się cieplej i zaczęło się jeżdżenie. Dzięki pomysłowi Przemo2 na wypad do Ogrodzieńca pobiłem życiówkę (jeszcze na drapace!!!) i doszedłem do wniosku, że jednak chcę jeździć więcej w terenie i do tego ostrzej. Dzięki Przemku!!!
- Dołączyłem do grona częstochowskich rowerzystów, którzy zaliczyli Kraków i wrócili na tarczy (rowerze) w ciągu tego samego dnia. A cisnęło mnie to chyba od 3 lat.
- Objechałem Tera Orbitę. GPS pokazał na koniec 416,80 km. Był to też piąty raz kiedy pobiłem życiówkę. Jak na 3 miesiące to chyba nieźle. Był to też impuls by założyć konto na Bike Stats
- Zaliczyłem pierwszy rowerowy wypad w góry. Było super mimo, że jechałem na żyletkach bo tak wyglądają moje opony przy "góralskich"
- A potem to spadek formy, no ale jak się prawie nie jeździ to co tu wymagać.
Na wielki + mogę jeszcze zaliczyć pogłębiającą się cyklozę. Głównie objawia się tym, że śnią mi się 29er'y
Chciałbym też podziękować wszystkim tym, którzy ze mną jeździli a w szczególnej szczególności Przemkowi, który dał mi impuls zarówno do szybszej jazdy jak i nabijania km. Dzięki ci Przemysławie!!!
Planów na 2012 nie robię bo pewnie i tak padną.
Nieważne gdzie jest pies pogrzebany, jeśli masz siłę kopać znajdziesz zwłoki... |
|
Powrót do góry |
|
Ainod
Status: Offline
Dni: 4614 (65%)
Postów: 28
Wiek: 31
Częstochowa - Jagiellońska
|
Pon 02 Sty 12, 18:04:01 |
|
|
W tym roku zacząłem jeździć tak na prawdę. Rower miałem, ale tylko do krótkich wypadów - najdłuższy to do Olsztyna! Sezon rozpoczął się od przywrócenia roweru do stanu używalności - wymiana korby z przerzutką na używane, ale w lepszym stanie niż poprzednie.
Zrobiłem prawo jazdy, dzięki czemu nie było problemu z dowozem roweru do serwisu w przypadku awarii
Zaczęło się od asfaltowych wypadów do Złotego Potoku, potem dodałem trochę terenu i przejechałem czarny rowerowy szlak Olsztyński.
Wakacje - pomysł na Kraków, następnego dnia analiza i przygotowania, a kolejnego wypad pociągiem do Krakowa, powrót rowerem. Nie wiedziałem czy dam radę, nigdy nie jechałem tak długo jednego dnia. Trasa najkrótsza, jaką pokazał GPS w telefonie (iGo) - 125km, 100% asfalt. Czas całkowity 9h w tym postoje, których czasu nie liczyłem.
Później to już tylko krótkie wypady do Mstowa, Rudników, Kłobucka, do Poraja co 2 dzień itp itd.
W drugiej połowie roku wpadłem na to forum i tak poznałem kilka ciekawych osób. Pierwsze wrażenie - szaleńcy! Nigdy do tej pory nie jeździłem takim tempem, uświadomiłem sobie, że nie jestem taki dobry za jakiego się uważałem
Koniec roku to planowanie przyszłego - zakup nowego sprzętu, z którym zrobiłem trochę zamieszania.
Plan na przyszły sezon? Szlak Orlich Gniazd (zakładam, że 2 dni, bo chcemy ze znajomym połazić po zamkach ) + Czewa - Krk - Czewa (jednego dnia asfaltem). Więcej na pewno na spontanie, bo nic więcej nie wpada mi teraz do głowy.
Niech Wam się kółka kręcą. |
|
Powrót do góry |
|
ryś
Status: Offline
Dni: 6797 (95%)
Postów: 57
Raków
|
Pon 02 Sty 12, 21:24:47 |
|
|
U mnie sezon zakonczyl sie osiagnieciem 1700 km.nie jest to wyczyn szczegolny ale przy dwójce malych dzieci jakie mam to i tak sukces...
Sukcesem jest to ze zaliczylem w tym roku 6 wycieczek z moim starszym synem(2letnim) i to ze na codzien jezdzi po domku rowerkiem...wiec lepiej trzyma forme niż jego ojciec...
a co do planow na przyszly rok...to chcialbym tych wycieczek z synem w foteliku w przyszlym roku zaliczyc zdecydowanie wiecej...i moze udalo by sie przekroczyc bariere narazie 2000km...he bo nie wspolne o kilometrach rocznych z czasow kawalerskich...
edek dla tych co znają |
|
Powrót do góry |
|
Sebiq
Status: Offline
Dni: 6015 (84%)
Postów: 691
Częstochowa - Ostatni Groszek
|
Wto 03 Sty 12, 13:20:38 |
|
|
Witam!
W roku 2011 udało mi się pojechać na dwie wyprawy po Polsce: w czerwcu na Pomorze oraz 2 miesiące później na Roztocze.
Reszta to już codzienność, poprzerywana mniejszymi lub większymi chwilami możności wyrwania się z codziennych zależności i własnych ograniczeń. Dużo nowych miejsc, niekiedy ciekawe sytuacje, zawsze budujący wewnętrznie kontakt z przyrodą i czasami ciekawi ludzie - te wszystkie chwile, które zapamiętać warto. Ale w sumie nic imponującego, czy nietypowego czym jeszcze mógłbym się pochwalić.
Rok miniony zamknął się liczbą 11.335 przejechanych km.
Dziękuję wszystkim, także spoza tego forum, z którymi miałem przyjemność przejechać parę km w tamtym roku!
Owocnego roku 2012 życzę!
Seb
"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000) |
|
Powrót do góry |
|
_omar_
Status: Offline
Dni: 4825 (68%)
Postów: 174
Wiek: 41
Częstochowa 1000-lecie
|
Wto 03 Sty 12, 13:48:33 Sezon 2011 |
|
|
Sezon zacząłem ambitnie bo od chodzenia na spining Pozniej, jak tylko czas pozwalal jezdzilem obojetnie od aury za oknami. Moje 'przygotowania' poswiecone byly na jeden konkretny maraton - Powerade w Krakowie i przywiezienie z niego medalu . Tak sie jednak zycie potoczylo, ze od samego poczatku lipca do konca sierpnia siedzialem na rowerze moze ze 4 razy w tym raz na maratonie... Efektem koncowym bylo 12 miejsce... Od wrzesnia jezdzilem znowu tyle ile moglem. Nie liczylem dokladnie wszystkich kilometrow ale to moja wina - nie wyzerowalem licznika po sezonie 2010. Mysle jednak, ze wykrecilem cos w granicach 2000km. A plany na ten rok? Najpierw 1 kwietnia Mazovia a pozniej sie zobaczy W kazdym razie postaram sie jezdzic w miare mozliwosci. Chcialbym tez pojechac rowerem do Krakowa. Mam nadzieje, ze tym razem zycie nie zweryfikuje planow tak jak w roku poprzednim
|
|
Powrót do góry |
|
Kasik
Status: Offline
Dni: 4823 (68%)
Postów: 45
Wiek: 30
Raków
|
|
Powrót do góry |
|
michaill
Status: Offline
Dni: 6564 (92%)
Postów: 561
Wiek: 113
Częstochowa - Śródmieście
|
Wto 03 Sty 12, 19:59:35 |
|
|
Ja w ubiegłym 2011 roku wykręciłem;
na SPININGOWYM 4OOkm
na KELLYSIE 1759km
na SCOTT 5592km
na GIANCIE 215km
W sumie daje to 7966km
Od maja kiedy to pojechałem sobie nad może (504km w ciągu doby) kolano nie pozwalało mi na jakieś większe szaleństwa. Najwspanialsze chwile spędzałem jak zawsze z ludziskami z forum.
Za to po Tatrach to połaziłem w tym roku. Najwyższy szczyt jaki zaliczyłem to Koprowy Wierch 2363m npm.
Plany na przyszły rok; co będzie to będzie
Dorwałem licznik Nataszki. 382km w 2011 roku. Jak na kobitkę która robiła po 6-7tys rocznie to mało
Ale jest usprawiedliwiona. Dwoje wnucząt naprawdę potrafią jej skutecznie zająć czas.
WSPÓŁCZEŚNI RYCERZE JEŻDŻĄ NA ROWERZE
ON BIKE TILL DEATH |
|
Powrót do góry |
|
marsman
Status: Offline
Dni: 5943 (83%)
Postów: 732
|
Wto 03 Sty 12, 22:05:47 |
|
|
michaill napisał: | Za to po Tatrach to połaziłem w tym roku. |
rowerowanie jak to rowerowanie ale w skoro już o chodzeniu po górkach...
zdobyłem Diablaka :d
żółtym-zamkniętym po opadach śniegu, szlakiem
o jak było zabawnie gdy stojąc na oblodzonych kamieniach nie mogłem sięgnąć łańcuchów |
|
Powrót do góry |
|
MK
Status: Offline
Dni: 6605 (93%)
Postów: 178
Wiek: 33
Częstochowa - Raków
|
Sro 04 Sty 12, 13:32:30 |
|
|
Ja właściwie nie mam czego opisywać, liczba 2020 km mówi sama za siebie...
Sezon późno zacząłem, wcześnie skończyłem, a i w trakcie miałem długie przerwy. Z planów na zeszły rok
Cytat: |
- cało i zdrowo przejechać kolejny sezon
- KRAKÓW!
- może uda się 4kkm? jeśli nie, to chociaż więcej niż w ubiegłym roku. |
udało się zrealizować 66,(6)%
Mam nadzieję, że rok 2012 będzie lepszy |
|
Powrót do góry |
|
jurczyk
Status: Offline
Dni: 6467 (91%)
Postów: 1207
Częstochowa Śródmieście
|
Sro 18 Sty 12, 19:03:03 |
|
|
Udany , długi ,trwający do ostatnich dni grudnia sezon rowerowy. Bliższe i dalsze wyjazdy po Jurze i sąsiednich województwach. Dzięki kolektywnemu wysiłkowi Masa Krytyczna zyskuje na atrakcyjności a ilość uczestników rośnie w tempie zbliżonym do wzrostu cen benzyny. Byłem uczestnikiem 10 Mas a nieobecność na lipcowej i sierpniowej jest chyba usprawiedliwiona gdyż w tym czasie byłem na dwuosobowej polsko - rosyjskiej wyprawie do Portugalii. Z Andriejem z Petersburga przez Włochy, Monako,Francję , Andorę, Hiszpanię dojechaliśmy do Portugalii pokonując na rowerkach 3500 km. "Po drodze " przejechaliśmy cały hiszpański odcinek szlaku Św Jakuba do Santiago de Compostella ,brzegiem Atlantyku dotarliśmy do Portugalii .Pireneje pokonaliśmy w ich najwyższym punkcie przez przełęcz Port d Envalira :
http://www.climbbybike.com/profile/Port_dEnvalira_Latour_Carol_profile.gif
Oba rowery przygotowane przez Pawła "Młodego" pokonały całą trasę bez najmniejszej awarii !
Fotki z wyprawy :
http://foto.onet.pl/7fkoy,okvk8bo303fk,shvfd
Na Częstochowskim Forum Rowerowym przybyło wiele sympatycznych rowerzystek i rowerzystów ! No i gramy w siatkówkę ... |
|
Powrót do góry |
|
marcino
Status: Offline
Dni: 5503 (77%)
Postów: 6
|
Pią 20 Sty 12, 20:40:35 |
|
|
W 2011 roku wykrecilem 3680 km.Mozna powiedziec ze to moj najlepszy sezon.Udalo sie dojechac do nowych miesc w ktorych jeszcze nie bylem i poznac nowe trasy co napewno cieszy.
Mam nadzieje ze bol kolana nie bedzie dokuczal i rok 2012 okaze sie jeszcze lepszy
Wszystkim zycze dobrej pogody, dojechania w nowe miejsca i poprawienie tegorocznych kilometrow |
|
Powrót do góry |
|
chłopiec grający na banjo
Status: Offline
Dni: 4505 (63%)
Postów: 12
Wiek: 26
Czę100chowa
|
Sob 18 Lut 12, 14:06:59 |
|
|
W ubiegłym roku przejechałem ponad 1000 km. Dokładnie nie wiem ile, bo po wakacjach urwał mi się licznik. To niezbyt dużo w porównaniu z Waszymi osiągami. Głównie jeździłem po mieście, trochę w wakacje na działkę do dziadków, czasami poza miasto na wycieczki. Jeżdżę rekreacyjnie, nie sportowo.
pozdrawiam!
Życie jest jak gra na banjo.
Prawdziwa kobieta musi mieć piersi. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional
Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy
|
|
|
|