|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7003 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Pią 13 Lis 09, 21:19:06 |
|
|
Dokładnie. Jakie?? Pomijając tzw "trynd"...
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Sebiq
Status: Offline
Dni: 5990 (84%)
Postów: 691
Częstochowa - Ostatni Groszek
|
Pią 13 Lis 09, 21:49:04 |
|
|
magnum napisał: | a są jakieś zalety?? Bo ja nie widzę żadnej... |
Myślę, że poza możliwością dodatkowego odchudzenia rowerka, jest on mało ponętny dla złodzieja. Mało, nie znaczy, że wcale, w końcu w Polsce żyjemy.
Są jeszcze jakieś zalety?
Może to, że rodzeństwo, tudzież koledzy, których nie lubimy, nie będą chcieć pożyczać od nas takiego bike'a.
"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000) |
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
magnum
Status: Offline
Dni: 6411 (90%)
Postów: 646
Wiek: 46
1/2night
|
Sob 14 Lis 09, 19:41:00 |
|
|
to dla mnie żadne zalety, a odchudzając rower w taki sposób rezygnując z jego funkcjonalności - to porażka i pomyłka...
"Dla reguły mówiącej, że nie ma reguł bez wyjątków, wyjątek stanowi jedynie reguła mówiąca, że nie ma reguł bez wyjątków, ponieważ od tej reguły nie ma wyjątków" |
|
Powrót do góry |
|
Sebiq
Status: Offline
Dni: 5990 (84%)
Postów: 691
Częstochowa - Ostatni Groszek
|
Nie 15 Lis 09, 21:41:40 |
|
|
magnum napisał: | to dla mnie żadne zalety, a odchudzając rower w taki sposób rezygnując z jego funkcjonalności - to porażka i pomyłka. |
Dla mnie też. Nie mniej starałem się być obiektywny...
"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000) |
|
Powrót do góry |
|
elziomallo
Status: Offline
Dni: 5448 (77%)
Postów: 196
Śródmieście/Wrocław
|
Pon 16 Lis 09, 0:21:37 |
|
|
Ok, napiszę co mi się podoba po 6 tygodniach jazdy:
- Niezawodność- praktycznie bezobsługowy, co jakiś czas tylko nasmarować łańcuch i dopompować oponki
- Małe prawdopodobieństwo kradzieży, a jak już ktoś ukradnie to się wypieprzy na pierwszym skrzyżowaniu i tam go zostawi
- Świetny sposób na wyrobienie kadencji, po kilku tygodniach czuję wyraźną poprawę.
- Ogólna poprawa formy- ostre nie pozwala przestać pedałować, co podobno (nie mam dowodów, gdzieś tak czytałem) jest mniej męczące dla organizmu niż przerwy w pedałowaniu, również na podjazdach nie pozwala ślimaczyć się na młynku.
- Przy pewnych prędkościach (w przypadku przełożenia 3,05 jest to jak dla mnie 17-35 km/h, czyli prędkości z jakimi poruszam się w mieście) ma zauważalnie lepsze przyspieszenie od roweru z przerzutkami (Dla porównania ważący trochę mniej sztywny trekking na osprzęcie Lx/Xt i oponach 35mm).
- Nie ma miejsca na bawienie się przerzutkami (dla mnie to zaleta), trzeba cisnąć i tyle. Pozwala skupić się na jeździe. Dlatego zacząłem na nim trenować.
- Brak martwego punktu, Rower niejako sam się napędza
- Tanie utrzymanie, co jakiś czas zmienić łańcuch, tylną oponę jeśli jeździmy bez hamulca (czego nie polecam) i tyle.
- Przy odrobinie sprytu nie trzeba wielkiego budżetu.
- Na pewno rozwija umiejętności, uczy przewidywania tego, co będzie nie za 50, ale 100, 200 i 500m.
- Jest ładne, ale tego już nie udowodnię
A teraz wady, dostrzegam je, żeby nie było:
- Tak, jest bardziej niebezpieczne. Przynajmniej na początku. Sam zaliczyłem trochę gleb, niektóre groźne. Wynikały jednak raczej z mojej głupoty (pojechałem na alleykata po 2 dniach jazdy). Zwłaszcza jeśli jeździmy bez nosków albo SPD- jeśli przestaniemy pedałować to nas wyrzuci.
- Bardzo lubi nogawki i sznurówki, przy czym jeśli coś się wkręci, to jest już za późno. Niestety nauczyłem się tego na własnym błędzie (całkiem fajne spodnie)
- Rozpędzanie od zera jest nieco męczące (ale tragedii nie ma, na przełożeniu 3,05 zbieram się ze świateł przed samochodami).
- Częstochowa jest umiarkowanie płaskim miastem i nie sprawia problemów, z wyjątkiem okolic Jasnej Góry- miałem nieprzyjemność podjeżdżać ulicą 7 Kamienic, nie było fajnie.
- Hamowanie skidem jest 3-4 razy dłuższe od hamowania hamulcem, zwłaszcza w deszczu.
- Przy częstym skidowaniu i hamowaniu nogami można skutecznie rozwalić kolna (dlatego mam kolana, nie chcę skończyć rowerowej przygody za pół roku).
- Nie bardzo nadaje się do turystyki.
- Przy zahaczeniu o coś korbą przy skręcaniu na 99% mamy glebę.
Jak coś mi się przypomni to dopiszę.
Nikt wam na ostrym jeździć nie każe, mi od jakiegoś roku się podobało, niedawno złożyłem i na razie nie żałuję, daje mi wiele frajdy z jazdy. Co jakiś czas jeżdżę na drugim rowerze, z przerzutkami i różnica nie jest zbyt miła. Nie wiem, może to tylko kwestia przyzwyczajenia.
Ostro!
rower |
|
Powrót do góry |
|
Sebiq
Status: Offline
Dni: 5990 (84%)
Postów: 691
Częstochowa - Ostatni Groszek
|
Wto 24 Lis 09, 19:15:42 Ostre koło na czerwonym |
|
|
Marek Zgaiński napisał: | Rower w konfrontacji z samochodem czy nawet motocyklem nie ma żadnych szans. Dlatego zwykle staję po stronie słabszych i staram się apelować do silniejszych, żeby mieli na względzie, ze kodeks drogowy dotyczy wszystkich i nie ma w nim paragrafu, głoszącego że kto większy, ten więcej może. Potępiam więc zawzięcie wyprzedzanie „na żyletkę", notoryczne wymuszanie pierwszeństwa przez zmotoryzowanych i jeszcze tysiące innych grzechów przeciwko zdrowiu i mieniu rowerzystów. Tym razem jednak sypnę pełną garścią skarg na bicyklistów, zwłaszcza tych, ujeżdżających ostre koło. Rozumiem, że to czad, styl życia, rowerowy minimalizm plus anarchia, szpan i co tam jeszcze. Ale zupełnie nie mogę pojąć, dlaczego ostrokołowcy (nie twierdzę, że tylko oni, ale ich widywałem najczęściej) z pełną dezynwolturą ignorują podstawowe reguły ruchu, jak czerwone światło na skrzyżowaniu czy jazda pod prąd na ulicy jednokierunkowej. Nie jestem legalistą i niejednokrotnie łamię przepisy, jeżdżąc po chodniku i nie zsiadając z roweru na przejściach dla pieszych, ale wjechanie w pełnym biegu na czerwonym świetle to przesada albo dosadniej - głupota. Lud polski mawia, że przepisy są po to, żeby je łamać i ma w tym względzie sporo racji, gdy idzie o nieprzemyślane i szkodliwe prawa. Są jednak takie, które nazwałbym kardynalnymi - od ich przestrzegania zależy nasze zdrowie, a nawet życie. Światła na skrzyżowaniach zaliczają się właśnie do tych praw, które należy respektować. Nie trzeba wielkiej wyobraźni, żeby ocenić konsekwencje zderzenia rowerzysty z samochodem jadącym choćby przepisowe 50 kilometrów na godzinę. Nie sadzę, żeby bicykliści byli pozbawieni wyobraźni i wbrew temu, co wcześniej zasugerowałem, nie mieli rozumu. Więc zupełnie nie wiem, jak wytłumaczyć sobie igranie ze śmiercią w wykonaniu niektórych ostro-kołowców. No chyba, że traktują to jako sport ekstremalny i takie przemknięcie przez skrzyżowanie daje im odpowiednią dawkę emocji. Jeśli tak, niech wybiorą downhill, tam adrenalina tez mocno się wydziela, ale nie ma ryzyka, ze w razie wypadku ucierpi ktoś jeszcze. • |
Artykuł pochodzi z listopadowego numeru miesięcznika rowertour.
"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000) |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7003 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Nie 17 Sty 10, 17:28:26 |
|
|
Genialny pomysł. Bo w ostrym przecież nie ma hamulców......
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Vieri
Status: Offline
Dni: 5408 (76%)
Postów: 131
Wiek: 33
Częstochowa - Wyczerpy
|
Nie 17 Sty 10, 20:43:10 |
|
|
O widzę temat ciekawy na forum. Pozwolę sobie dorzucić trzy grosze, szczególnie po obejrzeniu pewnego filmiku w necie, do którego linka wklejam:
http://www.youtube.com/watch?v=dLTI-ogtmro
oraz drugiego:
http://www.youtube.com/watch?v=rEZdz08VVGE&feature=related
Idea tzw. "ostrego koła" jest dla mnie niezaprzeczalnie bardzo szczytna i istotna. Najważniejszą jego zaletą jest wyrównanie szans ścigających się zawodników i wykorzystywanie wyłącznie siły własnych mięśni do walki. Zastanowić się trzeba jednak w ilu procentach w Polsce wykorzystuje się "ostre koła" do tego celu? Jeśli będzie to 1% to będę autentycznie zadowolony.
Przede wszystkim ostre koło jest sposobem na lans. Użytkownicy ostrych czują się lepsi, fajniejsi, bardziej wtajemniczeni, co tu dużo mówić bardziej PRO. Jednak sposób w jaki wykorzystują swoje pojazdy woła o pomstę do nieba. Przede wszystkim poruszanie się w ruchu miejskim. Notoryczne łamanie wszelkich możliwych przepisów, które widać na powyższym filmiku. Manewrowanie między pieszymi na pasach, przeciskanie się między pojazdami, wjeżdżanie na pasy w chwili nadawania czerwonego światła (dlaczego? bo nie mogę się zatrzymać).
Takie zachowania są dla mnie nieodpowiedzialne i szokujące, nie mają nic wspólnego z ideą ostrego koła, co więcej stwarzają realne zagrożenie dla samego ostrokołowca jak i innych uczestników ruchu, w końcu budują opinię o całym środowisku rowerowym, jako o debilach mających w głębokim poważaniu przepisy ruchu. A to nie prawda, ostrokołowiec szanuje przepisy i zważa na nie, ale nie stosuje, bo nie może - nie ma hamulca
Moim zdaniem ta beznadziejna moda wymaga jasnego stanowiska ze strony środowiska rowerowego. Nie można tolerować kogoś, kto wyrabia nam niekorzystne opinie.
Pozdrówko |
|
Powrót do góry |
|
dunDer
Status: Offline
Dni: 6502 (91%)
Postów: 194
Wiek: 38
|
Sro 10 Lut 10, 15:10:36 |
|
|
Na pewno są osoby, które jeżdżą na ostrym z uwagi na jakąś modę (której jak na razie nie zauważyłem), ale zapewne takie zjawisko nie potrwa długo, bo jak się chłopak umęczy, a gruppies nie ma obok żeby go podziwiać, to szybko zrezygnuje... Ja tam nie widzę potrzeby łamania przepisów i jeżdżę ostrożniej niż na wolnobiegu. Na ostre zdecydowałem się głównie z uwagi na możliwość popracowania nad kondycją i to (choć to może tylko moje odczucie), że nad takim rowerem ma się lepsze panowanie i łatwo go "wyczuć". Nie widzę potrzeby robienia popisów ani ścigania się (alleycat mnie nie pociąga) i myślę, że większość ludzi decydując się na sztywne przełożenie ma swoje osobiste powody.
Zawsze oczywiście znajdzie się jakaś grupa nieodpowiedzialnych ludzi stwarzających zagrożenie dla siebie i innych, ale mało rozsądne jest wyciągać wnioski o wszystkich. To, że ktoś używa noża do zabijania nie oznacza, że powinniśmy zabronić sprzedaży noży, którymi inni kroją chleb. Każdy przypadek należy rozpatrywać jednostkowo, bo generalizacje do niczego nie prowadzą.
Łatwiej utrzymać filiżankę, kiedy nie jest przepełniona. |
|
Powrót do góry |
|
dunDer
Status: Offline
Dni: 6502 (91%)
Postów: 194
Wiek: 38
|
Sob 19 Lut 11, 21:17:32 |
|
|
Mały update - sprawy i klejenia na dłuższą metę okazały się uciążliwe i obecnie śmigam na piaście Novateca - zupełnie inne doznanie. Śmiem też twierdzić, że ostre to nie rower, tylko kończyna i nie jestem sobie w stanie wyobrazić powrotu do wolnobiegu.
Zmieniła mi się też dosyć znacznie perspektywa na przepisy (w dużej mierze, ale nie tylko w związku z ostrym i jazdą po mieście zresztą) - ludzkie prawa w przeciwieństwie do praw natury mogą zostać złamane i dlatego ciasne trzymanie się konwencji z jednoczesną próbą wymuszania ich na innych (która przy bezsilności prowadzi do agresji i umyślnej chęci zaszkodzenia komuś, co wydaje mi się nastawieniem antyludzkim) nie jest rozwiązaniem.
Ktoś, kto jest naprawdę świadomy tego, co się dzieje wokół niego, nie ma czasu na myślenie o tym, co kto robi nie tak, czy na umyślne próby uprzykrzania komuś życia.
Wszelkie narzekania na kierowców, rowerzystów, pieszych, ścieżki itd. wydają mi się z perspektywy czasu brakiem umiejętności przystosowania się do warunków - próbą zmiany tego, czego zmienić się w danej chwili nie da i co trzeba zaakceptować, skupiając się na drodze i uważając, żeby przez tę chwilę nieuwagi nie zrobić czegoś głupiego (mówię tutaj oczywiście o sytuacji w czasie jazdy).
Moim zdaniem osoby, które denerwują się na to, że inni nie stosują się do przepisów same sobie szkodzą. Zasada ograniczonego zaufania polega na porzuceniu oczekiwań względem zachowania innych, bo większość wypadków bierze się ze zbytniego poczucia bezpieczeństwa, albo negatywnych emocji, które uniemożliwiają szybkie reakcje na nieprzewidywalne zdarzenia. Wszystkich możliwych zdarzeń w świecie nie da się spisać w skończonej ilości paragrafów i dlatego trzeba być przygotowanym na wszystko - łącznie z nagłą śmiercią od uderzenia meteorytu.
Nie twierdzę, że przepisy należy łamać lub je zupełnie ignorować - uważam jedynie, że mają one służyć ludziom i zwiększać bezpieczeństwo, ale nie mogą w pełni zastąpić instynktu samozachowawczego, bo nie są niezawodne - lepiej być uważnym i złamać prawo gdy jest to konieczne dla zachowania życia, niż być przykładnym obywatelem i pozostawić po sobie skrawki mięsa i plamę krwi.
Na zachowanie ludzi największy wpływ mają ich doświadczenia - my mamy dostęp jedynie do własnych i co za tym idzie, nie sądzę by ktokolwiek miał prawo oceniać postępowanie innych, bo ocena ta zawsze będzie oceną z naszego punktu widzenia, naszych doświadczeń i co najważniejsze - naszego życia. Pytanie o to dlaczego ktoś zachował się tak, a nie inaczej wydaje mi się zupełnie pozbawione sensu tam, gdzie liczy się tylko to, jaka będzie moja reakcja i czy nastąpi ona wystarczająco szybko. Stanowiska, środowiska, mody, poglądy czy opinie - to wszystko jest nieistotne, bo nie można się z nikim podzielić swoim życiem - rodzimy się sami i sami umieramy. W sytuacji zagrożenia życia (a w takiej znajdujemy się niemal nieustannie na co wskazuje fakt, że śmierć naturalna to raczej coś wyjątkowego u ludzi) wolę być w pełni odpowiedzialny za siebie i zaufać własnej głupocie niż głupocie jakiegoś kolektywu, bo śmierć dla każdego z nas jest równoznaczna z końcem istnienia całego świata.
Życie nie biegnie utartą koleiną i usilne próby stworzenia jednego cudownego i idealnego systemu z ustandaryzowanymi wytycznymi dotyczącymi tego jak się zachowywać w każdej sytuacji (czyli jak żyć, bo to działanie pozwala nam na aktywne uczestnictwo w świecie, a nie opinie na jakiś temat) wydają mi się próbą budowy Wieży Babel, którą za każdym razem, bez względu na użyty materiał i sposoby konstrukcji, Bóg rozwala jak domek z kart - jednym dmuchnięciem. Okazuje się wtedy, że różnice między nami są tak duże, że lepiej je po prostu zaakceptować i żyć w pokoju, nie wchodząc sobie w drogę, nie szkodząc sobie nawzajem i nie stosując przymusu wobec tych, którzy chcą żyć i zachowywać się inaczej niż my. Nie trafiają do mnie argumenty odnoszące się do tego jak być powinno, co jest oczywiste, szokujące, czy co należy, bo różnorodność naszych poglądów wskazuje na to, że tak naprawdę o świecie zbyt wiele nie wiemy - po co zatem tę niewiedzę jeszcze kodyfikować i wymuszać bezwzględne jej przyjęcie przez każdego, pod groźbą kar?
Cytat: | Czy powinniśmy zatem poprawiać innych? Próba naprostowania czegoś wiąże się z tego czegoś nagięciem. Rezultatem dobrego uczynku mogą być złe konsekwencje. Dobro zatem może przekształcić się w zło. Tak to już wygląda od bardzo dawna. [Tao-Te-Ching/58]
|
|
|
Powrót do góry |
|
RoadRunner
Status: Offline
Dni: 5500 (77%)
Postów: 39
Wiek: 37
Częstochowa
|
|
Powrót do góry |
|
marsman
Status: Offline
Dni: 5918 (83%)
Postów: 732
|
Pon 15 Sie 11, 21:10:36 |
|
|
o widzisz zapomniało mi się rozmawialiśmy o czymś. czymś na kształt
|
|
Powrót do góry |
|
fasol
Status: Offline
Dni: 5489 (77%)
Postów: 174
|
Wto 16 Sie 11, 20:48:22 |
|
|
Fajny projekcik. Jaka masa rowerku? |
|
Powrót do góry |
|
RoadRunner
Status: Offline
Dni: 5500 (77%)
Postów: 39
Wiek: 37
Częstochowa
|
Wto 16 Sie 11, 22:38:44 |
|
|
marsman - myślę, że następna rama czy to szosa czy mtb będzie właśnie z takowym rozwiązaniem
Co do masy roweru to jeszcze nie ważony, ale sama rama waży średnio ok 1500g |
|
Powrót do góry |
|
robakus07
Status: Offline
Dni: 4779 (67%)
Postów: 51
Wiek: 30
|
Pią 26 Sie 11, 21:43:31 |
|
|
Łożesz w... z ciekawości jaka cena? |
|
Powrót do góry |
|
RoadRunner
Status: Offline
Dni: 5500 (77%)
Postów: 39
Wiek: 37
Częstochowa
|
Nie 28 Sie 11, 12:41:46 |
|
|
Swoją drogą to jeszcze podziękowania dla elziomallo za odzew w sprawie kompletowania sprzętu
robakus07 - wiesz cena zależy od stopnia skomplikowania Taka nowa torowa rama, o dowolnej geometrii to 700-750zł. Używka na zdjęciach powyżej jest na sprzedaż za 450zł. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional
Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy
|
|
|
|