|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
macus
Status: Offline
Dni: 7115 (100%)
Postów: 545
Cz-wa (Zawodzie)
|
Sro 15 Lut 06, 11:18:53 Fura i awantura |
|
|
Ot tak, w ramach ciekawostki.
gazeta.pl napisał: |
Sprzedaż samochodów leci na łeb na szyję. Polacy nie chcą ich kupować. - Bo po co - pyta muzyk Lech Janerka, zdeklarowany wróg motoryzacji. - Auto to najwspanialszy wynalazek - ripostuje Krzysztof Hołowczyc
Producenci i właściciele salonów załamują ręce. - Jeszcze nigdy nie sprzedawaliśmy tak mało samochodów. To prawda. W zeszłym roku kupiliśmy tylko 235 tys. nowych pojazdów. To aż o jedną czwartą mniej niż rok wcześniej - donosi raport firmy badającej rynek motoryzacyjny JATO Dynamics. Pod względem sprzedanych aut dogoniły nas nawet Węgry i Rumunia, a więc kraje kilkakrotnie mniejsze od Polski.
- Największym problemem są wysokie podatki - mówi Robert Wasilewski, dyrektor krajowy JATO Dynamics Polska. - Ludzie, których teoretycznie byłoby stać na zakup nowego auta, zostawiają fiskusowi aż 40 proc. swoich dochodów i nie mogą sobie pozwolić na luksus zmiany samochodu. A przeciętny nowy pojazd już w ciągu pierwszych trzech lat traci połowę wartości. Dlatego wolimy używane auta sprowadzane z Zachodu albo żadne.
Zwolennikiem tego drugiego rozwiązania jest np. Paweł, informatyk z Warszawy. - Nawet jeśli codziennie woziłbym się taksówką, będzie to mnie mniej kosztować niż podróż własnym autem - twierdzi.
Wszystko sobie dokładnie policzył. Dojazd kosztowałby go ok. 30 zł dziennie, czyli 11 tys. zł rocznie. Tymczasem nowy samochód średniej klasy, równie wygodny jak taksówki, kosztuje ok. 40 tys. zł. Do tego Paweł musiałby zapłacić obowiązkowe ubezpieczenie (ok. 3,5 tys. zł). Oczywiście dochodzą jeszcze koszty benzyny - ok. 4 tys. rocznie. Czyżby więc samochody naprawdę przestały się opłacać?
|
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,60935,3164324.html
www.czestochowaforum.pl - nowy adres!
1 Kor. 10:23 |
|
Powrót do góry |
|
Speedy
Status: Offline
Dni: 7116 (100%)
Postów: 957
Raków, Mireckiego
|
Sro 15 Lut 06, 14:10:59 |
|
|
Też nie lubię samochodów, co tu ukrywać. Co to za przyjemność jeździć autem, tracić na niego tyle kasy, a w razie wypadku, czy zużycia jakiejś części płacić grube setki? Ale każdy lubi co innego i też to trzeba zaakceptować.
Cytat: | Z rowerem sprawa jest prosta. Dzisiaj studiowałem walentynkowy dodatek gazety i dowiedziałem się, że najważniejsze miejsca erogenne zarówno mężczyzn, jak i kobiet są tam, gdzie opieramy się o siodełko. Do tego widoki, hiperwentylacja, wzmacnianie uda - nawet jeśli ktoś nie jest erotomanem oszołomem, jazda na rowerze jest przyjemna. |
( źródło )
Tak, jeszcze żyję |
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7023 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Sro 15 Lut 06, 14:25:23 |
|
|
No tak wesoło to nie jest i niewyobrażam sobie za bardzo braku samochodu przy np. czteroosobowej rodzinie. Przy takim liczeniu, wychodzi że auto zwraca sie po roku oczywiście w dużym uproszczeniu. Ale nie tylko koszty musimy liczyć bo np. są sytuacje gdy dziecko jest mocno chore i trzeba jechać do lekarza lub jechać gdzieś na wczasy ze sporym bagażem itd tego nie przeliczysz. Oczywiście da się żyć bez samochodu ale przyznajmy że jest to mało wygodne i uciążliwe. Raczej trzeba by myśleć o ekologicznym paliwie. Tak więc jeśli chodzi o ten artykuł to jak zwykle prawda leży pośrodku.
"Jaki trenig - taki czas"
"Ból przeminie - chwała pozostanie" |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7012 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Sro 15 Lut 06, 16:00:46 |
|
|
Ja mam samochód od maja. Kiedyś też byłem jego przeciwnikiem i myślałem że nigdy nie będę miał swojego. Ale... życie się toczy, radykalne poglądy młodości nieco łagodnieją... Samochód ma plusy i minusy. Kasa - zgadza się, to skarbonka. Ale korzyści też są. Nie zapomnę podróży nad morze w pociągu opanowanym prz pół miliona żołnierzy wracających akurat z Świątecznej przepustki do jednostek nad morzem... miodzik. A w aucie spokój, miejsce i zatrzymujesz się kiedy chcesz i gdzie chcesz. Poza tym tak jak pisał out - są sytuacje kiedy naprawdę staje sie niezbędnym narzędziem. Chodzi o to żeby nie popaść w skrajność i jeździć autem np do kościoła, bo te 1000 merów to stanoeczo za dużo... Ja tam mimo, że auto stoi pod blokiem do pracy na rowerku... Ale każdy w tej kwestii ma swoje racje, a ja nie zamierzam nikogo na auto namawiać ani odradzać.
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
wizar
Status: Offline
Dni: 7116 (100%)
Postów: 587
Wiek: 43
częstochowa - kawodrza dolna
|
Sro 15 Lut 06, 20:29:13 |
|
|
no auto dla mnie stanowi jedynie srodek transportu hmm w tej chwili jedyny no i powiem ze bez niego byloby mi troche trudno ale gdybym musial to nie wahalbym sie go pozbyc brzmi utopijnie ale jush nie raz stawalem przed wyborem i wiem ze moglbym to zrobic co do rowerq jak najbardzije spoko do pracki mozna hasac tylko jezeli ma sie go gdzie zostawic ja niestety takiej mozliwosci jak narazie nie mam wiec spalam trujaca benzyne oraz gaz pozdro motomaniacy:)
w p o s z u k i w a n i u k o n d y c j i !!! |
|
Powrót do góry |
|
szczepan
Status: Offline
Dni: 7052 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 37
cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove
|
Sro 15 Lut 06, 21:56:49 |
|
|
Ja też uważam, że samochód jest to bardzo potrzebna rzecz, fakt jest taki, że ja w tym momencie mam wybór: albo prawko albo inwestuję w nowy rower(lub do rowerq - teżskarbonka), więc oczywiście wolę rower. Jestem pewnien, że gdyby było mnie staćna jedno i drugie też chętnie posiadałbym samochód, a póki co pozostaje mi rowereq, bilet miesięczny w okresie roku akademickiego no i czasmi udaje mi sięnamówić Tatę, to też mnie gdzieś podrzuci
No i oczywiście jeśli chodzi o rodzinęto auto jest raczej niezastąpione i niezbędne, szczególnie dla mojego Taty, który używa auta do parcy
Może kiedyś się dorobię tak, że będzie mnie stać na auto za kilkanaście tysięcy i rower za kilka ... albo na odwrót
© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved
|
|
Powrót do góry |
|
MonteRochee
Status: Offline
Przebieg: 7114 (100%)
Kondycha: 1726
Kawodrza Dolna
|
Czw 16 Lut 06, 0:15:30 |
|
|
Ja nie mam samochodu i w rodzinie obecnie nikt nie ma, za to mam 5 lat prawko, które użyłem może ze 4 razy.
Ja rower traktuje jako przyjemność i to uwielbiam i jak jade na rowerze czuje bojkot do motoryzacji, ale że tak powiem jestem głodny jazdy samochodem, poprostu dlatego, że przeważnie jestem pasażerem u kogoś, a jak że mam takie sytuacje w których samochód by się przydał jak ręką odjął ( o czym pisaliście wyżej)...
...pozdrowienia dla wszystkich rowerowych teoretyków...ja jak Speedy jeszcze żyję... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional
Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy
|
|
|
|