Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gaber (usunięty)
|
Czw 17 Wrz 09, 16:39:18 Sfora psów kontra rowerzysta. |
|
|
Witam.
Jadąc jezdnią do pracy około 5-tej ul. Legionów po drodze natknąłem się na sforę kundli (7-8 psów) tuż za rzeką przy stadionie żużlowym które niespodziewanie przypuściły do ataku na rowerzystę czyli Mnie, zaskoczony tym zdarzeniem straciłem kontrolę nad kierownicą i wpadłbym pod nadjeżdżające auto.
Jak zachować się w podobnych sytuacjach gdy sfora psów niespodziewanie zaatakuje rowerzystę
|
|
Powrót do góry |
|
elziomallo
Status: Offline
Dni: 5473 (77%)
Postów: 196
Śródmieście/Wrocław
|
Czw 17 Wrz 09, 16:44:04 |
|
|
Wyjąć zza pasa Berettę i wystrzelać.
rower |
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
Lukas
Status: Offline
Dni: 6984 (98%)
Postów: 1116
Wiek: 38
Częstochowa [Tysiąclecie]
|
Czw 17 Wrz 09, 17:11:39 |
|
|
1. Jechać szybciej od nich
2. Jechać na równi z nimi i tylnym kołem wjeżdżać im w pyski
3. kupić sobie gaz
4. najczęściej ostre hamowanie je płoszy
|
|
Powrót do góry |
|
magnum
Status: Offline
Dni: 6436 (90%)
Postów: 646
Wiek: 46
1/2night
|
Czw 17 Wrz 09, 17:40:59 |
|
|
starry, jak przeczytałem tytuł to myślałem że banda z pałami i niebieskimi czapkami Cię goniła... kto jeszcze tak myślał??
"Dla reguły mówiącej, że nie ma reguł bez wyjątków, wyjątek stanowi jedynie reguła mówiąca, że nie ma reguł bez wyjątków, ponieważ od tej reguły nie ma wyjątków" |
|
Powrót do góry |
|
Fludi (usunięty)
|
Czw 17 Wrz 09, 18:06:09 |
|
|
No cóż chyba tylko ty masz taki tok myślenia |
|
Powrót do góry |
|
bikerx
Status: Offline
Dni: 6710 (94%)
Postów: 490
|
Czw 17 Wrz 09, 18:17:03 |
|
|
magnum napisał: | starry, jak przeczytałem tytuł to myślałem że banda z pałami i niebieskimi czapkami Cię goniła... kto jeszcze tak myślał??
|
dobre
Lukas napisał: | 1. Jechać szybciej od nich |
raczej mało możliwe w momencie kiedy się zorientujemy, że nas swołocz goni.
Lukas napisał: | 2. Jechać na równi z nimi i tylnym kołem wjeżdżać im w pyski |
to raczej tak jak z filmu z bondem. przy realnej sytuacji myślimy czy przeżyjemy
Lukas napisał: | 3. kupić sobie gaz |
gaz psy generalnie wkurza
Lukas napisał: | 4. najczęściej ostre hamowanie je płoszy |
to wreszcie może okazać się prawdziwe, ale czy ktoś zaryzykuje hamowanie przed wkurzonym pittbullem
tak na poważnie.
znam gościa, który pokonuje mnóstwo km przez cały rok w miejscach szczególnie uczęszczanych przez różne psy, czyli wsie.
oświadczył, że wozi w kierownicy przyciętą antenę samochodową tzw. drut, który wpasowuje się do rurki kiery.
przy ataku psa wyciąga go i świszcze psu przed nosem, który jest jego (czyli psa) ważnym narządem. pies dyga i odpuszcza. ewentualnie przy agresorach ma w dłoni gotowy pręcik żeby zrobić z niego użytek.
tyle z praktyki (niestety nie mojej) i nie wiem czy miałbym na to czas |
|
Powrót do góry |
|
fasol
Status: Offline
Dni: 5514 (77%)
Postów: 174
|
Czw 17 Wrz 09, 20:21:06 |
|
|
Nie ma to jak potraktować pchlarza z buta w ryj. Z mojego doświadczenia wiem, że to pomaga. Tylko gorzej jak jest ich więcej... |
|
Powrót do góry |
|
marsman
Status: Offline
Dni: 5943 (83%)
Postów: 732
|
Czw 17 Wrz 09, 20:41:16 |
|
|
gorzej że właściciel może stać po stronie swojego pupilka. raz potraktowałem biegnącego w moją stronę ( ciekawe z jakim zamiarem ? ) psa a po krótkiej chwili właściciel zajechał mi drogę swoim wartburgiem ( jak to się pisze ? ) i coś do mnie sapie
starszy gość ale jak mi adrenalinka podskoczyła to i jego o mało nie okopałem
obecnie od jakiegoś czasu nie wykręcam długich ( SiDi ) kołków z butów. jeszcze nie miałem okazji mierzyć w żadnego zwierza
uciekanie przed psami? czasem się da. kiedyś jadąc w górę przez Gąszczyk rozpędziłem się do ok 46km/h. o jak fajnie by było móc samemu się tak zmotywować
gaz w czasie jazdy słabo się sprawdza. najczęściej pies jest gdzieś z tyłu i z boku więc trzeba się odwrócić i próbować wcelować. rzadko mi się udawało. gazu już nie wożę. |
|
Powrót do góry |
|
Lukas
Status: Offline
Dni: 6984 (98%)
Postów: 1116
Wiek: 38
Częstochowa [Tysiąclecie]
|
Czw 17 Wrz 09, 21:35:54 |
|
|
Oczywiście, że każda sytuacja jest inna i potrzeba znać wiele technik obrony żeby sobie poradzić.
|
|
Powrót do góry |
|
Gaber (usunięty)
|
Pią 18 Wrz 09, 0:02:01 |
|
|
Lukas napisał: | Oczywiście, że każda sytuacja jest inna i potrzeba znać wiele technik obrony żeby sobie poradzić. |
Mądre spostrzeżenie, bo jest duża różnica podczas uczestnictwa w ruchu drogowym wraz z autami kiedy do nas doskoczy pojedyńczy kundel usiłujący ugryźć w kostkę ,czy też sfora, albo wilczur(y) z wiadomym zamiarem.
Przy nagłym ataku psa trzeba kombinować aby nie dać się pogryźć i jednocześnie nie być potrąconym przez auto.
Celem założenia tematu z życia wzięte było udzielenie przez forumowiczów pomocnych legalnych technik w samoobronie rowerzysty przed atakiem psów... cóż nikłe pojęcie jak na realne zagrożenie zdrowia i życia
Dowciapnym rowerzystom życzę takich sytuacji jak moja może ten temat okaże się pomocny. |
|
Powrót do góry |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7039 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Pią 18 Wrz 09, 7:15:51 |
|
|
Moje sposoby: pojedynczy pies lub dwa: wypinam się z spd i pozwalam podbiec do siebie na wysokość korby od tyłu w momencie kiedy pies ma mordę na wysokości przedniej tarczy obracam korbą i pies dostaje w ryj, najczęściej jest to dość bolesne dla niego chyba że kundel mały to wtedy spluwam między oczy to tez czasem pomaga. Sfora psów mnie też kiedyś goniła raz u nas a raz w Rumuni niestety tutaj ratuje nas tylko dobra kondycja trzeba pamiętać że psy są szybkie ale na dość krótkie dystanse rzadko zdarza się haski czy hart więc zapinamy blat i ciśniemy ile fabryka dała tym bardziej jeśli to duże bojowe psy (tak miałem u nas) odpuściły dopiero gdy myślałem że spadnę z roweru z braku tchu.
"Jaki trenig - taki czas"
"Ból przeminie - chwała pozostanie" |
|
Powrót do góry |
|
Jacek
Status: Offline
Dni: 6918 (97%)
Postów: 499
Poczesna
|
Pią 18 Wrz 09, 9:59:30 |
|
|
Mnie dość często to spotyka. Sposób mam jeden ale jak do tej pory się sprawdzał. Czy to pojedyńczy piesek czy sfora krzyczę "Buda" i jest OK!
Oczywiście nie oznacza to, że nawet jeśli piesek wraca to ja się nie wycofuję. Lepiej nie ryzykować, szczególnie jeśli jest się samemu.
|
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7028 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Pią 18 Wrz 09, 17:22:21 |
|
|
No sfora nigdy mnie nie dopadła, ale pojedyncze sztuki się zdarzały. Ja w takich sytuacjach najpierw cisnę a jak bydle nie odpuszcza i jest niebezpiecznie blisko - tak jak outsider - spluwam w pysk. Instynkt samozachowawczy bydlęcia nakazuje mu dla bezpieczeństwa zaniechać pożarcia rowerzysty...
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
ryś
Status: Offline
Dni: 6797 (95%)
Postów: 57
Raków
|
Wto 22 Wrz 09, 18:18:28 |
|
|
a ja ze soba wioze zawsze juz gaz pieprzowy na psiorska(kupiłem po paru przygodach z psami),,,,i jak jakiś mnie atakuje to zawsze wtedy strzelam w niego z tego gazu...żadko się zdarza by po dobrym strzale pies kontynuował za mną pogoń, pas trzymam przy pasie biodrowym , zawsze pod rekę wiec jak mnie jaki szybko zaskoczy to ja jestem wtedy wstanie szybko zaeragowac....
edek dla tych co znają |
|
Powrót do góry |
|
|