wczytywanie...
Częstochowskie Forum Rowerowe - Strona Główna » Hyde-Park

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
26 powodów, dla których rower górski jest lepszy od kobiety
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szczepan Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 7019 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 37

cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove

Post Pią 11 Mar 05, 17:15:33     26 powodów, dla których rower górski jest lepszy od kobiety Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

1. Rower górski nigdy nie zachodzi w ciąże.
2. Nie ma takich dni w miesiącu kiedy nie mógłbyś jeździć na rowerze górskim.
3. Rower górski nie ma rodziców.
4. Możesz pożyczyć swój rower górski kumplowi.
5. Twój rower górski nie interesuje się na ilu innych rowerach wcześniej jeździłeś.
6. Kiedy jedziecie ty i Twój rower górski osiągacie szczyt zawsze w tym samym momencie.
7. Twój rower górski nie gniewa się gdy oglądasz się za innymi rowerami górskimi.
8. Twój rower górski nie interesuje się ile masz jeszcze innych rowerów.
9. Twój rower górski nie ma nic przeciwko czytaniu pisemek o rowerach.
10. Nigdy nie usłyszysz "Niespodzianka! Będziesz miał nowy rowerek" dopóki nie pójdziesz do sklepu i nie kupisz go sobie.
11. Jeżeli pęknie Ci guma możesz to łatwo naprawić.
12. Jeżeli Twój rower górski złapie luzy możesz je usunąć.
13. Nie musisz być zazdrosny o faceta, który pracuje nad Twoim rowerem górskim.
14. Jeżeli obrzucisz obelgami swój rower górski nie musisz go przepraszać przed następną jazdą.
15. Możesz jeździć na swoim rowerze górskim tak długo jak zechcesz i nie będzie się czuł obolały.
16. Możesz przestać jeździć na swoim rowerze górskim kiedy przyjdzie Ci na to ochota, a on i tak nie będzie sfrustrowany.
17. Twoi rodzice nie będą utrzymywać kontaktów z Twoim starym rowerem górskim jeżeli go porzucisz.
18. Rower górski nie mówi, że go boli głowa.
19. Rower górski nie czyni Ci wymówek jeżeli jesteś kiepskim kolarzem.
20. Twój rower górski nigdy nie ma ochoty wyjść na noc z innymi rowerami górskimi.
21. Rower górski nie narzeka, że się spóźniłeś.
22. Nie musisz brać prysznica przed jazdą na rowerze górskim.
23. Jeżeli Twój rower górski staro wygląda możesz go pomalować lub kupić nowe części.
24. Możesz przejechać się na nowym rowerze górskim od razu. Nie musisz dawać mu kwiatów, zabierać go do kina, czy poznawać jego rodziców.
25. Jedynym zabezpieczeniem jakiego musisz używać jeżdżąc na rowerze to Twój kask.
26. Kiedy jesteś w damsko-męskim towarzystwie, możesz bez stresu opowiadać o swojej ostatniej fantastycznej przejażdżce.


Znacie jeszcze jakieś Question


© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved


Powrót do góry
Zobacz profil autora Galeria użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora      
MonteRochee Mężczyzna



Status: Offline
Przebieg: 7081 (100%)
Kondycha: 1726

Kawodrza Dolna

Post Pon 18 Kwi 05, 0:01:01     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Twoje pojęcie zabawy to 10 km pod górę przez kamienie i korzenie, a następnie zjazd na sam dół.
Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi wcześniej, niż przeciw matce.
Wykąpiesz się raczej ze swoim rowerem niż z dziewczyną.
Mieszkanie masz nie posprzątane, w lodówce pusto, ale rower za 30 milionów.
Sądzisz że święta to kolejna okazja by dostać jakieś akcesoria rowerowe.
Nie chcesz kabrioletu, bo nie nadaje się do przewożenia roweru.
Dostajesz zwrot pieniędzy z podatku, i pierwszą rzeczą o jakiej myślisz to zakup nowych części (zamiast na przykład oddać pożyczone pieniądze rodzicom).
Twoja definicja doskonałego partnera - jeździ na rowerze.
Ty i twój rower macie te same nawyki, a ty jeszcze się dziwisz że jesteś bez partnera.
Nazywasz swoje zwierzę nazwą firmy rowerowej (mój kumpel nazwał psa Mavic).
Mieszkasz w domu rodziców, jesz ich jedzenie, pożyczasz pieniądze, a wciąż stać cię na posiadanie 4 rowerów.
Nie potrafisz zrozumieć pojęcia uroku spaceru w lesie.
Gdy spotykasz w lesie niedźwiedzia, nie wiesz czy stanąć z przodu, czy z tyłu roweru.
Poważnie rozważasz szybciej skończyć pracować, przy mniejszej emeryturze, mając na myśli więcej czasu na jazdę na rowerze.
Lubisz obserwować brud spływający ze strumieniem prysznica po przejażdżce.
Nigdy nie będziesz modelem, gdyż twoje nogi mają setki blizn, zadrapań i ran.
Ktoś mówi "Och! To musiało boleć!" na widok twojej ostatniej rany, a ty odpowiadasz "Powinieneś to zobaczyć, było super... właśnie byłem na wąskiej dróżce, i...".
Wybierasz miejsce zamieszkania na podstawie ilości dostępnych tras.
Kiedy zaczynasz się z kimś spotykać, próbujesz wyobrazić sobie, jaki rower powinien kupić, żebyście mogli jeździć razem.
Kiedy ktoś z kim chcesz się umówić twierdzi, że 2000 zł wydane na rower to o wiele za dużo, a ty rozważasz, czy się z nim nie umawiać, bo przecież i tak tego nie zrozumie!
Myślisz że czerwona rama, niebieska kierownica i zielone opony są dopasowane kolorystycznie, lub że przynajmniej wyglądają super.
Kiedy ktoś w pracy pyta o imię twojej miłości, mówisz "Cannondale".
Kiedy spędzasz więcej czasu w internecie na stronach rowerowych niż ze zdjęciami panienek.
Myślisz że świetne miejsce na randkę w ciemno to twoja ulubiona trasa.
Wiesz, jak rozłożyć swój rower, ale nie masz pojęcia jak naprawić samochód.
Myślisz, że obcisłe spodenki na innym facecie wyglądają świetnie.
Myślisz, że mieć rower droższy od swojego samochodu jest OK.
Twój najlepszy zegarek to monitor pracy serca.
Wydajesz dwa razy więcej pieniędzy na samą ramę niż "normalni" ludzie na cały rower.
Jeszcze raz - wydajesz więcej pieniędzy na widelec niż "normalni" na cały rower.
Myślisz o usprawnieniach nowego widelca zanim jeszcze dotrze do ciebie w przesyłce. Poczta, szybciej! Chcę mój widelec!
Masz więcej strojów rowerowych niż garniturów.
Zbliżając się samochodem do czerwonego światła automatycznie robisz ten dziwny skręt stopą, by się wypiąć z SPD.
Sądzisz że normalnym jest podziwiać muskuły w nogach innego faceta.
Odwołujesz spacer rodzinny z powodu ulewy, ale pędzisz na trasę, bo wiesz, że nie będzie zatłoczona.
Jadąc samochodem próbujesz przeskoczyć przeszkodę, zamiast, na przykład, przyhamować.
Dbasz o każdy gram!
Zestawiasz kolorystycznie bidon i koszulkę.
Możesz mówić o Cr-Mo, Ti i Alu, jakby byli twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
Jedyne liczby, które znaczą dużo, to rozmiar twojej ramy, twoje maksymalne tętno i numer szosy do najlepszego szlaku.
Nazywasz swój rower "rumakiem".
Masz w pracy zdjęcie swojego roweru obok zdjęcia dziewczyny.
Twoja dziewczyna mówi "Następnym razem, jak pójdziesz na rower - zostawiam cię", a ty odpowiadasz, że będziesz za nią tęsknił.
Wracasz do domu usmarowany błotem, twoja dziewczyna mówi "Jesteś obrzydliwy!", a ty się wtedy uśmiechasz
Opowiadasz ludziom w pracy o spektakularnych wypadkach na trasie, pokazujesz im blizny, a oni nazywają cię "szalonym".
Chodzisz często do piwnicy oglądać swój rower i zastanawiasz się co możesz zrobić, choć działa perfekcyjnie.
Skrzywdziłbyś raczej siebie niż swój rower.
Twoje kolana i łokcie są pełne blizn z tras i uważasz je za punkt honoru.
Błoto cię ekscytuje.
Twoje głównie źródło białka to połknięte muchy.


itd...itp... Twisted Evil



...pozdrowienia dla wszystkich rowerowych teoretyków...ja jak Speedy jeszcze żyję... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email   Tlen    
Reklama
MonteRochee Mężczyzna



Status: Offline
Przebieg: 7081 (100%)
Kondycha: 1726

Kawodrza Dolna

Post Pon 18 Kwi 05, 0:05:41     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

...i dalej:

Zgubiłeś but SPD w jeziorze.
Skasowałeś mechanika rowerowego krzycząc "To twoja wina!".
Zeskoczyłeś z półtorametrowego progu z powodu zakładu o pieniądze i nie przyjąłeś ich.
Liczysz sklepy rowerowe w miejscu, gdzie szef chce cię przenieść, zanim jeszcze zastanowisz się nad wynikająca z tego podwyżką.
Za każdym razem gdy jesteś na spacerze, myślisz, jak byłoby wspaniale być tu raczej na rowerze.
Sam widok twojego roweru sprawia, że się uśmiechasz.
Znasz numer telefonu do swojego sklepu rowerowego, ale nie do matki.
Twoim startowym WWW jest strona rowerowa.
Ostatnie informacje o "impotencji i rowerze" wprawiają cię w śmiech, bo sam widok roweru cię podnieca.
Twoja ulubiona wycieczka zaczyna się kawą, a kończy piwem.
Nie zauważasz, że się ściemnia, do momentu, gdy nie wjedziesz w drzewo, którego nie widziałeś.
Wiesz, że Supergo to nie stacja benzynowa.
Przeczytałeś ten tekst już 20 razy i wciąż cię bawi.
Kochasz te 60 km trasy przed sobą, mimo że jesteś tam już dziesiąty raz.
Jadąc w błocie, wodą z bidonu najpierw myjesz kasete i przerzutkę, a sam umierasz z pragnienia.
Twoje sny są okrągłe, trzydziestosześcioszprychowe, kabzlowane, asymetryczne i ceramiczne. Po prostu Mavic'owe.
Z radością jedziesz rowerem do szkoły przez ulubione krzaki w czasie grudniowej zamieci, gdy "normalni" ludzie grzecznie marzną na przystanku autobusowym.
Leżysz na plaży z dziewczyną, skwar jak 150, nagle zaczyna się burza, ona zaprasza cię do siebie na kawę (hehe), a ty odmawiasz, mówiąc.. 'sorry, ale ja... muszę na rower'.
Idąc do WC bierzesz ze sobą magazyn rowerowy, a nie "Panią domu".
Po wyjściu ze szpitala z ręka w gipsie znajdujesz w jego pobliżu nowy nieznany sklep rowerowy i czym prędzej go odwiedzasz.
W czasie wizyty u ortopedy pytasz, kiedy będziesz mógł jeździć, a nie kiedy będziesz zdrowy.
Spędzasz w EMPiK-u godziny przeglądając pisma rowerowe.
Oglądasz się nie za facetem, ale za rowerem, na którym jedzie.
Oglądasz się nie za dziewczyną, ale za rowerem, na którym jedzie.
Kochasz swój rower do tego stopnia, że mimo napadu na Ciebie w celach rabunkowych i przyłożonego do szyi scyzoryka oplatasz się wkoło ramy i myślisz w duchu: "prędzej mnie od niego odetną niż go puszczę".
Wybuchasz śmiechem na słowa "koniec sezonu" - przecież na rowerze jeździ się cały rok.
Mieszkasz w górach i masz rower.
Nie odrzuca Cię smak błota między zębami.
Każda potrawa jest dla ciebie "Dobrym Paliwem" lub "Złym Paliwem".
Masz niezmywalny znak od łańcucha na prawej łydce.
Czytasz 5 różnych magazynów rowerowych miesięcznie.
Co tydzień zdobywasz 5 nowych katalogów sprzętu.
Łydki są jedynym w pełni wykształconym mięśniem twojego ciała.
Twoje szafy są pełne batonów energetycznych.
Twoja lodówka jest zapchana po brzegi bidonami z Isostarem gotowymi w każdej chwili do konsumpcji.
W twoim garażu znajdują się rowery każdej liczącej się firmy (Cannondale, Klein, Marin, Specialized i Trek).
Rzucisz wszystko co robisz i pójdziesz pojeździć, kiedy tylko masz ku temu okazję.
Jesteś zapisany na każdą grupą mającą coś wspólnego z rowerami.
Nie masz czasu czytać tego wszystkiego, bo właśnie idziesz pojeździć.
Nie jedziesz na wakacje, jeżeli nie możesz wziąć swojego roweru.
Twój rower wisi nad twoim łóżkiem, żebyś mógł go pomacać, gdy obudzisz się w nocy.
W niedzielę zamiast na mszę idziesz do sklepu z częściami rowerowymi - przecież to jest twoja świątynia.
Twoimi afrodyzjakami są smar na rękach i błoto między zębami.
Przycinasz gips na nodze tak, żeby zmieściła Ci się w nosek.
Na pedałach sprzęgła i gazu w swoim samochodzie starasz się zamontować bloki SPD.
Zwilża cię słowo "full-suspension".
Na każdej lekcji fizyki myślisz, jak by tu zwiększyć skok swojego amortyzatora.
Nie masz już siły podnieść ręki, bo na nadgarstkach wiszą kilogramy łańcuchów rowerowych.
Uważasz, że wylewanie nowego asfaltu to zbrodnia, bo nie widać jak pracuje amor.
Częściej pompujesz rower niż gumową lalę.
Bez względu na to, gdzie i co masz załatwić w mieście, na twojej trasie zawsze jest sklep rowerowy.
Wychodzisz kupić choinkę, a wracasz z nową korbą.
Twój kot kupowałby PowerBara.
Twoje ulubione zapachy męskie to pot i Finish Line Cross Country.
Za stracony uważasz tydzień, w którym nie zakupiłeś co najmniej 1 kg nowego osprzętu.
Gdy coś w rowerze nie działa, to i ty czujesz się chory.
Nie musisz nosić ochraniaczy, bo na kolanach masz bandaże.
Gdy prosisz, żeby sklep wystawił ci rachunek na 30% wartości, by powiedzieć żonie, która go znajdzie: "Wiesz, kochanie, strasznie ze mnie zdarli ostatnio..." (autentyk!).
Jak złapiesz gumę na zakręcie i mocno się poharatasz, to najpierw łatasz dziurę, a dopiero potem oglądasz swoje rany.
Po czwartym urwaniu łańcucha i zatarciu grip-shiftów myślisz: "Boże, jak ja kocham kolarstwo górskie".
Golisz włosy na dolnych częściach łydek, żeby się w tryby nie wkręcały.
Uważasz, że błoto to coś więcej niż ziemia plus woda - to ambrozja!
Budzisz się i biegniesz sprawdzić, czy rower da się naprawić tak, jak to sobie we śnie wymyśliłeś (autentyk!).
Na 30-stopniowym mrozie dziwisz się, że smar nieco zastygł.
Rezygnujesz z wakacji, aby zaoszczędzić kasę na rower.
Potrafisz złapać muchę za lewe jajo, jadąc pod górkę na tylnym kole.
Po powrocie z gór, lecząc rany i ból mięśni zimnym piwem, planujesz wycieczkę na następny dzień.
Rozpoznajesz opony po ich śladach, bo ułatwia ci to tropienie znajomych.
Zachęcasz znajomych do nocnego wypadu na nie oświetlony i bardzo niebezpieczny zjazd, mówiąc: "Będzie extra - przy odrobinie szczęścia wszyscy się zabijemy" (autentyk!).
Przed stromym, kamienistym zjazdem pozdrawiasz kolegę: "Do zobaczenia na OIOM-ie!"
Rodzina chce ci kupić samochód, żebyś tyle nie jeździł, ale ty i tak odmawiasz (autentyk!).
Na środku trasy rozwalasz rower i natychmiast kasujesz najbliższego rowerzystę, byle tylko samemu dojechać do końca.
Jeśli za dwie pierwsze otrzymane w życiu pensje kupiłeś nową Univegę, wywołując nieciekawe komentarze rodziców (ja tak zrobiłem!).
W edytorze tekstu ustawiasz 2,1-calowe marginesy.
Na reklamach Marzocchiego oglądasz amortyzatory.
Znasz tylko te nazwy ulic w swoim mieście, na których znajdują się sklepy rowerowe.
W zimie wolisz zjeżdżać z górki na rowerze niż na sankach.
Bierzesz rower nawet na 5-dniową szkolną wycieczkę nad morze (autentyk).
Docierasz nową tarczę o drugiej w nocy jeżdżąc dookoła stołu w salonie rodziców.
Z Zakopanego jedziesz na zawody w dualu odbywające się w Warszawie (autentyk).
Idąc na rodzinne spotkanie, pod marynarkę i koszulę z krawatem zakładasz ulubioną koszulkę rowerową (autentyk).
Siadając przed komputerem odruchowo szukasz dłońmi klamek i manetek (zdarzało mi się).
Całą wypłatę przeznaczasz na usprawnienie swojego roweru, a wieczorem myślisz, co kupić za następną.
Twój rower ma imię i świętujesz jego imieniny (autentyk).
Swojego bike'a myjesz częściej niż siebie.
Twoja dziewczyna musi mieć skórę w dotyku taką samą jak twoje siodełko.
Na każdej lekcji geografii szukasz nowych tras rowerowych.
Z dumą obnosisz się ze swoimi nowymi trofeami: ręką w gipsie i dziurawym kaskiem (autentyk).
Boisz się żony, ale nie szalonego downhillu po ciemku (autentyk).
Notatki z wykładu uzupełniasz rowerowymi rysunkami.
Próbujesz wykorzystać swoją zagipsowaną nogę jako argument za kupnem roweru DH.
Twoja opalenizna dłoni ogranicza się do elipsowatych plam - jedynego miejsca nie zasłoniętego przez rękawiczki.
Nad drzwiami zamiast podkowy wieszasz na szczęście booster (autentyk).
Gdy jedziesz przez las i chce ci się lać, szkoda jest ci się zatrzymywać.
Jeśli w salonie samochodowym oglądasz umieszczony na dachu Volvo rower (autentyk).
Dziwi cię fakt, że w połowie stycznia sprzedawca tłumaczy brak niektórych części rowerowych końcem sezonu.
Myjesz się w otwartej kąpieli olejowej.
Po upadku pierwszą rzeczą, która przychodzi Ci do głowy, to pytanie, co stało się z twoim rowerem.
Twoje dziecko umie jeździć na rowerze zanim jeszcze nauczy się chodzić.
Swojego psa próbujesz nauczyć jazdy na rowerze, żeby nadążył za Tobą, kiedy go wyprowadzasz na spacer.
Gdy Twoja żona jest w ciąży, decydujesz, że jeżeli urodzi dziewczynkę, dacie jej na imię Judyta.
W dzień swojego ślubu idziesz rano na rower (autentyk).
Kolekcjonujesz rentgeny swoich rowerowych złamań (autentyk).
Wracając z wycieczki masz na rowerku i na sobie mapę geologiczną okolicy.
Twoja dziewczyna mieszka w tym samym budynku co sklep rowerowy.
Po powrocie z "błotnego rajdu" wybierasz jak najdłuższą drogę przez centrum, aby popatrzeć na oniemiałych przechodniów.
Na imieniny do znajomych przychodzisz z nowym amorkiem, bo sklep rowerowy akurat był po drodze (autentyk).
Traktujesz snakebite'a jako osobistą zniewagę.
Na egzaminy zabierasz swój licznik rowerowy, bo tylko taki masz zegarek (autentyk).
Gdy przejeżdża obok ciebie jakaś laska na rowerze, patrzysz wyłącznie na jej pojazd.
Czujesz podniecenie, gdy ludzie widząc Cię jadącego na rowerze szepcą drżącym głosem: "Tędy jeszcze nikt nie przejechał na rowerze... to niemożliwe...". ...... itd...itp... Twisted Evil



...pozdrowienia dla wszystkich rowerowych teoretyków...ja jak Speedy jeszcze żyję... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email   Tlen    
MonteRochee Mężczyzna



Status: Offline
Przebieg: 7081 (100%)
Kondycha: 1726

Kawodrza Dolna

Post Pon 18 Kwi 05, 0:12:27     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

...i jeszcze dalej:

Z rozrzewnieniem myślisz o 30 kilometrach wertepów po przejechaniu których będziesz od stóp do głów uwalony błotem, miał obity zadek i odciski na rękach od kierownicy.
Urazy na które cierpi twoje ciało to: zerwanie łańcucha, otwarte pęknięcie amora z wyciekiem oleju, złamanie ramy...
Wybór imion dla Twoich dzieci jest ograniczony do zestawu: Gustaw, Luiza, Klara, Julia, Judyta.
Urządzasz sobie po zmorku downhill z prędkością 70km/h, po wyboistej, krętej i stromej drodze o szerokości metra. Po lewej drzewa po prawej urwisko, deszcz leje jak z cebra, a ty zastanawisz się, czy to bezpieczne dla roweru.
Ostrej muzyki słuchasz na walkmanie tylko na podjazdach, z doświadczenia bowiem wiesz, że jazda w dół z dopalaczem na uszach daje ci poczucie nie tylko tego, że jesteś Panem na swoim Ognistym Rumaku, ale również poczucie czegoś twardego, rozłożystego i okorowanego, co nagle pojawiło się na twojej drodze życia.
Za ludźmi oglądasz się stosując następna klasyfikację: zaj..ty rower, niezły rower, taki sobie rower, szajs.
Na pytanie swojej dziewczyny "Czego ty się ciągle oglądasz za tymi rowerami?", odpowiadasz "A wolałabyś, żebym oglądał się ciągle za kobietami?". Po jej następnym pytaniu "A gdyby to były kobiety na zaj..tych rowerach?" popadasz w konfuzję.
Swojej dziewczynie grozisz, że intercyzę małżeńską spiszesz tylko po to, by móc zagwarantować sobie 20h tygodniowo dla swojego bika.
Masz dziurawe zęby, bo plomby już dawno wypadły na wertepach.
Twój punkt widzenia zależy od wysokości sztycy podsiodłowej.
Po powrocie z ostrej jazdy, najpierw myjesz rower, a potem opatrujesz rozbity łokieć (autentyk).
Zamiast z misiem pluszowym, śpisz z wyczyszczoną starą korbą LX-a (autentyk).
W Wigilię schodzisz do piwnicy, aby pogadać ze swoim dwukołowym przyjacielem.
Spotykajac kumpla-rowerzystę, po zadaniu pytania "Co słychać?" nie czekając na odpowiedź zadajesz od razu "A kupiłeś sobie coś nowego do swojego bike'a?"
Po pierwszym wyjeździe z nowymi kumplami nie pamiętasz ich nawet z imienia, ale za to dobrze wiesz, że taki a taki gosć miał niebieskiego Marina z mieszanym STX i LX 95', a inny Treka na pełnym XTR'98, SID-zie i takimi dziwnymi przelotkami na linki.
Swojej dziewczynie obiecujesz obrączki z tytanu, w końcu coś musi ci przecież codziennie przypominać o tym, że brakuje ci takiego pewnego roweru w twoim życiu.
Jako prezent ślubny sprawiasz swojej żonie białego Cannondale'a, no bo cóż jest bardziej wdzięcznego od tego połączenia?
Wszelkie ciuchy, sprzęt turystyczny i mnóstwo innych rzeczy kupujesz zadając sobie za każdym razem diametralne pytanie "A jak przyda mi się to do jazdy na rowerze?"
Podczas gdy niektórzy twoi kumple mozolnie przeliczaja wszystko na browce, ty bez trudu potrafisz powiedzieć, ile kosztuje ta koszulka w parytecie do RockShoxa Judy w cenie z ostatniego dnia.
Twój pamiętnik z wypraw to głównie wspomnienia tego, jak wtedy pięknie zeskoczyłem z tej półki na tym zjeździe z Turbacza, albo jak to jest spotkać na górskiej leśnej drodze rozjuszone dziki lub duże Fiaty 125.
Za każdym razem, gdy czytasz te wspomnienia ty aż drżysz z podniecenia; twoi słuchacze-laicy ziewają.
3/4 kliszy poświęcasz na pstrykanie zdjęć pt. "Mój rower w tak pięknych okolicznościach przyrody", resztę zostawiasz by uwiecznić swoją dziewczynę.
Stwierdzasz, że gdyby twoja pamięć chłonęła wszystko tak jak gazety i katalogi rowerowe, to wkrótce stałbyś się geniuszem.
Potrafisz urwać się w połowie zimowej sesji naukowej i wkurzony na komunikację miejską, przejechać całe zasypane burym śniegiem Katowice tylko po to, by móc na targach rowerowych choć przez chwilę poślinić się przed nowym Scott'em Octane.
Jeżeli będziesz kiedykolwiek wybierał swojego psychoanalityka (choć samotna szutrowa droga na 2000 m n.p.m. w Alpach potrafi więcej), to na pewno będzie to też rowerzysta; w końcu kto lepiej zrozumie maniaka niż drugi maniak. 8)

Wsio i finał Smile Miłej lektury Smile Wink



...pozdrowienia dla wszystkich rowerowych teoretyków...ja jak Speedy jeszcze żyję... Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email   Tlen    
piter Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6906 (97%)
Postów: 1426
Wiek: 50

częstochowa-raków

Post Nie 23 Kwi 06, 22:38:31     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

zdecydowanie wybieram swój rowerek...... Wink

Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Shocked Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation


Powrót do góry
Zobacz profil autora Galeria użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Gadu-Gadu    
bikerx Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6661 (94%)
Postów: 490


Post Czw 27 Kwi 06, 14:24:37     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

...a może być 2 powody Very Happy

1)nie marudzi (znaczy jest cichy)
2) zawiezie nas tam gdze chcemy (nawet na brow... i nie marszczy się na widok pustych puszek)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość      
Mushu123 Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6592 (93%)
Postów: 308
Wiek: 38

Czestochowa - Wyczerpy

Post Sro 17 Maj 06, 21:26:26     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

---------- 21:24 17.05.2006 ----------

Oooo zgrozo skąd wytrzasneliście tego Szwancenegera w kiecy, z uśmiechem jak by ostatniej nocy spała z wieszakiem w "buzi" Mr. Green Laughing

---------- 21:26 ----------

Może to zabrzmi nietaktownie za co wszystkie Panie na forum przepraszam...Ale bardzo mnie ciekawi jakie ma w dotyku piersi ta kobieta?? Shocked ?? ale typuje ze to poprostu juz jest klata jak u faceta Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Galeria użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu    
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Częstochowskie Forum Rowerowe - Strona Główna » Hyde-Park Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional


Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy