Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Wto 26 Kwi 05, 17:22:58 UPADKI |
|
|
Z pewnością każdy z nas nie raz już "wyglebił", "pierdyknął", "wyłożył się", czy zrobił "OTB". Zapodawać tutaj opisy Waszych upadków z kosekwencjami cielesno - sprzętowymi. Ku przestrodze i dla śmiechu
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Wto 26 Kwi 05, 17:34:43 |
|
|
Na dobry początek: Jadąc kiedyś z kolegą z wycieczki do Olsztyna w pewne sobotnie popołudnie 1997 roku zaliczyłem konkretny crush w okolicach stadniny koni "Pegaz". Jadąc od strony Srocka do stadniny jest tam taka wąska asfaltowa droga o dość stromym nachyleniu. Więc grzejemy 60 km/h a tu zza zakrętu wyjeżdża jadący moim pasem ruchu fiat uno. 0,5 sekundy na reakcję i ucieczka w drzewa. Ale po drodze do drzew (może na szczęście) był jeszcze rów z kupą gruzu którą ktoś tam wysypał. No i nagłe hamowanie na tym gruzie - przednim kołem oczywiście. Efekt: przeleciałem przez kierownicę lotem koszącym 4 metrowym. Otarłem się o drzewo i stłukłem konkretnie bark. Upadając uszkodziłem nadgarstek. A rower... złamałem koło, prawie urwałem pedało, i roztrzaskałem manetkę. Do domku niestety autobusem. I tak zakończyłem sezon we wrześniu 1997 roku
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Wto 26 Kwi 05, 21:50:04 |
|
|
Jeśli nie macie w swojej karierze żadnego fajnego upadku polecam zimowe hamowanie na czymś oblodzonym. Gwarantuję piorunujący efekt Nawet nie zdążycie krzyknąć "o rety" i już leżycie. Uślizg obydwu kół. Ubaw po pachy
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
szczepan
Status: Offline
Dni: 7165 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 38
cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove
|
Wto 26 Kwi 05, 22:20:37 |
|
|
Już gdzieś o tym pisałem ale niech będzie jeszcze raz
PRZEBIEG:
Jadę sobie kiedyś ulicą, zima w pełni i droga cała ośnieżona. Nagle czuję jak coś mnie uderzyło w plecy, odwracam się a to ... ulica, podnoszę i ... znowu gleba szklanka był niezła bo to miejsce gdzie hamowali kierowcy przed garbem
KONSEKWENCJE:
brak
© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved
|
|
Powrót do góry |
|
szczepan
Status: Offline
Dni: 7165 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 38
cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove
|
Wto 26 Kwi 05, 22:31:00 |
|
|
O tym też pisałem no ale jak mają być wypadki to niech będzie :
PRZEBIEG:
Jadę sobie drogą wzdłóż trasy DK-1 na wysokości Jagiellończyków, słucham cicho muzyki i nagle słyszę, że jedzie karetka, zaczynam się rozglądać ale nigdzie jej nie widzę. W końcu udało mi się ją dostrzec, patrzę spowrotem przed siebie a tu .... niespodzianka pochyłe drzewo a ja mam do niego jakies 20 cm, próbowałem jeszcze skręcić ale nie udało się ominąć, całe udertzenie przyjąłem na bark, rękę i oczywiście głowę . Spadłem z roweru na plecy jakbym dostał buta na twarz, oszołomiony pozbierałem się i oczywiści zaczynam oględziny ... roweru, potem sprzętu grającego, plecaka, ubrania i siebie na końcu, stwierdziłem krew płynącą z ucha i powiem szczerze, że dość ostro się wystraszyłem (krew z ucha = uszkodzenie mózgu), na szybko oceniłem sytuację i stwierdziłem, że jadę ( jadę nie idę ) do domu, po drodze w lusterku zaparkowanego auta stwierdziłem urwane ucho , pierwsza myśl była następująca: "o ku.... co ja w domu powiem " no ale dotarłem do domu, a potem z tatą na pogotowie, gdzie założyli mi chyba z 9 szwów i wysłali na rentgen czaszki.
KONSEKWENCJE:
- naderwane ucho,
- stłuczony bark,
- lekko obdarte siodełko - uff na szczęście
- odszkodowanie i nowe koła przy rowerze
© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved
|
|
Powrót do góry |
|
szczepan
Status: Offline
Dni: 7165 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 38
cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove
|
Wto 26 Kwi 05, 22:45:48 |
|
|
No i ostania:
Raczej śmieszna:
PRZEBIEG:
Jadę sobie kiedyś bez trzymanki, od siebie nad Stawy na Sabinowie, dla niewtajemniczonych jest to odcinek długości około 3 km, po drodze dwa przejazdy kolejowe (dobrze widoczne więć nie trzeba hamować), dwa skrzyżowania gdzi jest się na podporządkowanej (ale hamować też nie trzeba), do tego dwa zakręty, przez cały czas ani razu nie złapałem nawet za kierownicę. Wjechałem nad stawy złapałem za kierownicę i mocniej zakręciłem .... nie wiem do tej pory jak to zrobiłem ale chyba z 10 min próbowałem się z ramy wyplatać
KONSEKWENCJE:
- jakieś tam otarcia
© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved
|
|
Powrót do góry |
|
fr33
Status: Offline
Dni: 7163 (99%)
Postów: 933
Wiek: 42
Częstochowa
|
Wto 26 Kwi 05, 23:28:47 |
|
|
rok 1995
bylem u cioci na wiosce na wakacjach. mialem moj pierwszy rower gorski.
jadac sobie droga chcialem zobaczyc czy bede umial jechac stojac wyprostowanym na ramie..
jadac gdzies 10km/h trzymajac kierownice stanolem na ramie i .. puscilem kierownice.. efekt byl taki ze upadlem i rower mnie przycisnol w takim tepie ze nawet nie zdazylem pomyslec ze upadam ...
straty: obtarcia i pierwsze porysowanie roweru..
Jurajski Klub Alfa Romeo
www.jkar.org |
|
Powrót do góry |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7137 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Sro 27 Kwi 05, 8:06:57 |
|
|
Ostatnio w zeszłym sezonie. Jak zwykle wracam z pracy i wjeżdżam na wiadukt na Niepodległości. Przede mną jakieś 50 m dogina koleś ale nie zjeżdża na drogę rowerową tylko wali jezdnią. W końcu zorientował się a ja wtym momencie przyspieszam żeby sobie lekko podjechać pod wiadukt. On schodzi z roweru, ja przyspieszam jeszcze bardziej, on rozgąda się ale tylko w przód, ja już jadę w miarę szybko, on na jakieś 3-5m przede mną wchodzi drogę rowerową i stawia rower w poprzek drogi, ja nie wiem co robić więc chamulec na maksa i rzutem ciała kontrolawane otb z klasycznym padem jak w judo. W sumie sam nie wiem jak to zrobiłem ale nic się stało ani mnie ani koleśowi, rower tylko lekko podjechał bokiem w rower kolesia (drobny odprysk lakieru ). Jak wstałem to miałem chęć go sklepać ale kolega był tak wystraszony że prawie się roześmiałem no i nie powiem kulturalnie przeprosił. |
|
Powrót do góry |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7137 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Sro 27 Kwi 05, 8:11:26 |
|
|
Klasyczne OTB: na zielonym szlaku w stronę Olsztyna jest kilka przejazdów w piachu takimi jakby mostkami na rowami. Kolega jechał przede mną i wjechał w piach i się zatrzymał. Pomyslałem a co tam, ja tego piachu nie przejadę, i na maksa rozpędziłem się z lekkiej górki i w ten piach. Efekt wiecie jaki ale lądowanie miękkie na piasku (jedyna zaleta piasku chyba jak jest go dużo) |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Czw 28 Kwi 05, 22:01:40 |
|
|
Kolejna odsłona... Luty 2001 i moje pierwsze jazdy w pedałach SPD. Podjechałem sobie wolniutko do przejścia dla pieszych przy Placu Biegańskiego oczywiście dużo wcześniej wypinając prawą nogę w celu podparcia - no "bo to pierwsze jazdy w SPD to trzeba wcześniej się wypiąć dla bezpieczeństwa". No i podjeżdżam staję koło pieszych i nagle... O zgrozo Rowerek zamiast posłusznie przechylić się na prawą stronę w stronę wypiętej nogi bezczelnie poszedł w lewo Oczywiście spanikowany nie zdążyłem wypiąć lewej nogi i wyglebiłem po całości Piesi spojrzeli na mnie z politowaniem, co bolało dużo bardziej niż stłuczony łokieć. Straty w sprzęcie: brak
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
MonteRochee
Status: Offline
Przebieg: 7227 (100%)
Kondycha: 1726
Kawodrza Dolna
|
Pią 29 Kwi 05, 0:13:15 |
|
|
Wiec teraz mój przypadek, który sobie przypomniałem.
Mianowicie 2 lata temu szalałem na Scoucie Adventure , miałem zajawke na jazde na tylnim kole, jumpy itede.
Wiechałem raz z kolesiem na kładke przy Statoilu obok Bardowskiego.
Wsiadłem na górze i dojezdzam do schodów...oczywiście podłapałem klimat i mowie, że zjade...zacząłem toczyć sie na dół po schodach... "nie dojechałem" do drugiej partii schodów i ręce wypadły mi z kierownicy i z klamek hamulcowych, klatą wyryłem o kierownice i rower mnie "przespacerował na balkonik" między schodami Troche mi było wstyd bo przedemną szła jedna pani z kolesiem i więc niezły przypał, a miało być tak pięknie....
...pozdrowienia dla wszystkich rowerowych teoretyków...ja jak Speedy jeszcze żyję... |
|
Powrót do góry |
|
K@czor
Status: Offline
Dni: 7066 (98%)
Postów: 54
Wiek: 37
Cz-wa
|
Nie 22 Maj 05, 11:24:12 |
|
|
To może ja? Mój wypadek wydaje się banalny ale za to oryginalny :)
Otóż trasa zaczynała sie optymistycznie - 24 km po piachu do najblizszego asfaltu. Jak wiadomo trzeba sie mocno trzymac na piachu ale jakos nie wiedziec czemu jakies 10 m przed wspomnianym asfaltem zachciało mi sie poprawic okulary... 10m.....
No i stało sie - jedna reka nie zdołałem zmusic roweru do jazdy prosto i przednie koło wkreciło sie w piach i staneło prostopadle wzgledem reszty roweru. Mnie wyrzuciło do przodu i spadłem wprost na przewracajacy sie rower. Kolanem.
Przed 3 dni miałem szprychy odbite na kolanie. :)
Uszkodzenia roweru: Zgieta obrecz.
|
|
Powrót do góry |
|
Marcin
Status: Offline
Dni: 7065 (98%)
Postów: 831
Wiek: 34
Cz-wa centrum
|
Czw 02 Cze 05, 16:22:54 |
|
|
to teraz moja kolej
PRZEBIEG:
A było to w zeszłe wakacjie...
Jade sobie z tatą wieczorem w olsztynie i po ciemku niezauwarzyłem szkła na drodze. Przejechałem po nim i rozległ sie dzwięk jak by mi coś odpadło . Odwruciłem sie do tyłu patrze a tam lampki nie widze (byłem prawie pewien, że ją włanczałem) odwracam sie do przodu a tata stoi 2 m odemnie. Zachamowałem 2 hamulcami ni niezdążyłem powidzeć ups... i już byłem na ziemi . (zakończyło sie to klasycznym OTB).
I co sie okazało ?? nic nie odpadło poprostu zapomniałem lampki włonczyć.
USZKODZENIA CIAŁA:
Mocno stuczona prawa ręka
USZKODZENIA ROWERU:
brak |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Sro 08 Cze 05, 12:52:31 |
|
|
Zamierzchłe czasy... 1996 rok i mój pierwszy prawdziwy rower górski - czerwony scott peak. Kupiłem go u Wieczorka i wróciłem dumny na Północ. Jadnak moja duma po pewnym czasie ustąpiła zdenerwowaniu i irytacji "bo w rowerze coś rzęzi ". Później okazało się, że był to łańcuch, który z powodu odrobinę źle wyregulowanej przerzutki obcierał o wyższy bieg. Jako że wtedy nie bardzo miałem pojęcie o serwisowaniu roweru, wsiadłem na bike`a i pojechałem do Wieczorka regulować. Jadę sobie po ulicy Armii Krajowej na wysokości politechniki (o obecnej tam teraz ścieżce rowerowej nikt nawet nie myślał) i co chwila zerkam na tylne koło, no bo "co tam tak trzeszczy ". Spoglądam przed siebie: przede mną autobus, przed nim przejście dla pieszych koło Politechniki i mam zielone. No to jadę. I znów głowa w dół - zerkanie na tylne koło. Podnoszę wzrok i konsternacja: autobus stoi na przystanku o którym zapomniałem... Awaryjne hamowanie i znów konsternacja - okazało się, że spece od Wieczorka składając mój bike założyli linkę przedniego hamulca do prawej klamki... Klasyczne OTB i gleba tuż za atobusem, który na dokładkę w tym akurat momencie ruszył obdarzając mnie ogromnym kłębem dymu z wydechu. Cud miód. Studentki stojące przed pasami miały ubaw
Straty w sprzęcie: brak
Straty w ludziach: ujma na honorze
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
piotrusb
Status: Offline
Dni: 7105 (98%)
Postów: 838
Wiek: 34
Częstochowa - Ostatni Grosz
|
Sob 25 Cze 05, 21:36:39 |
|
|
Niezły hardkor
www.piotrusb.fotolog.pl
MISTRZ, MISTRZ CKM ! |
|
Powrót do góry |
|
Speedy
Status: Offline
Dni: 7229 (100%)
Postów: 957
Raków, Mireckiego
|
Nie 26 Cze 05, 16:11:18 |
|
|
Podobno to mój kumpel tak potraktował dziewczynę... no comments
Tak, jeszcze żyję |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Pon 27 Cze 05, 8:43:40 |
|
|
Ja w dzień Masy też byłem niebezpieczny... Obyło się bez upadków ale dwa razy było blisko. Najpierw na Hutników rogi moje i Szczepana postanowiły się połączyć w jedną całość - było wesoło - Szczepan miał śmierć w oczach a po Masie gdy jechaliśmy grupą na przejażdżkę mały crush z Wizarem koło więzienia na zawodziu - ale bez konsekwencji - w końcu starzy wyjadacze mają doświadczenie w takich sytuacjach... Prawda Wizar
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
piotrusb
Status: Offline
Dni: 7105 (98%)
Postów: 838
Wiek: 34
Częstochowa - Ostatni Grosz
|
Pon 27 Cze 05, 15:55:06 |
|
|
Speedy napisał: | Podobno to mój kumpel tak potraktował dziewczynę... no comments |
ale co się tak wogóle stało ? bo mnie to wygląda na jakieś koła zębate albo łańcuch
www.piotrusb.fotolog.pl
MISTRZ, MISTRZ CKM ! |
|
Powrót do góry |
|
t3d1 (usunięty)
|
Pon 27 Cze 05, 17:00:35 |
|
|
HaHa dzien w ktorym kupilem rower pojechalismy z bratem i kolegami do lasu na tor crossowy (chyba) i zaczelismy sobie skakac w wzwyz i tak sie rozpedzilem, oczywiscie przeskoczylem ze zadaleko wyladowalem nie zdazylem zachamowac i wpadlem do dziury jakiejs glebokiej na 1m do 1,5m rower na mnie spadl polezalem troche pomogli mi sie wydostac i smiesznie bylo. Ja caly rower <hmmm> cos z tylnym kolem bylo pojechalem do servisu i naprawili w ramach gwarancji :)
Kolejny hardcorowe zjazdy z Jasnej Gory w zime jak jest slisko i jedym slowem zajebiscie nic sie nie dzialo w czasie zjazdu ale w drodze powrotnej na chodniku kolo energetyka bylo tak slisko ze nie wychamowalem i pod fiata 125p wpadlem rower na drzwiach od samochodu ja pod samochodem wydostalem sie zpod niego podnosze rower a koles w samochodzie przestraszony i zaczyna uciekac my znow w smiech Dodajmy ze mialem zielone swiatlo Rower caly, samochod chyba lekko zadrapany na drzwiach i ja z obolalym kolanem pozniej nie moglem chodzic dluzszy czas
Wiecej nie przypominam sobie |
|
Powrót do góry |
|
wizar
Status: Offline
Dni: 7229 (100%)
Postów: 587
Wiek: 44
częstochowa - kawodrza dolna
|
Pon 27 Cze 05, 21:19:35 |
|
|
w koncu a szkoda mogloby tak pieknie byc... kurczem... ...moze nieuwierzycie ale jexdxe coraz bardziej hardcorowo a przy tym miewam bardzo rzadko upadki groxne... kurczem to chyba rutyna
w p o s z u k i w a n i u k o n d y c j i !!! |
|
Powrót do góry |
|
MonteRochee
Status: Offline
Przebieg: 7227 (100%)
Kondycha: 1726
Kawodrza Dolna
|
Wto 28 Cze 05, 0:23:11 |
|
|
arektacana napisał: | Ja w dzień Masy też byłem niebezpieczny... |
biedni chłopcy na ścieżce rowerowej na Zawodziu - kto był ten wie
|
|
Powrót do góry |
|
szczepan
Status: Offline
Dni: 7165 (99%)
Postów: 3236
Wiek: 38
cZwA/ ŁdZ / kRk / wrocLove
|
Wto 28 Cze 05, 9:16:23 |
|
|
No tak faktyczne szkoda, że udało im się uciec
© Copyright by Szczepan ® All Rights Reserved
|
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Wto 28 Cze 05, 14:01:24 |
|
|
Kolesiowi aż pociekło po rajtuzach
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7137 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Wto 28 Cze 05, 14:37:43 |
|
|
Może opiszecie o co chodzi?
"Jaki trenig - taki czas"
"Ból przeminie - chwała pozostanie" |
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7125 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 50
|
Wto 28 Cze 05, 15:20:56 |
|
|
To była klasyczna wojna nerwów. Gość szedł centralnie po ścieżce rowerowej, więc ja jadę prosto na niego. Chyba myślał, że zjadę ale ja twardo grzeję prosto w niego. Wytrzymał do momentu gdy byłem około 1,5 metra przed nim. Kicnął w bok jak wystraszony króliczek i jeszcze nie za bardzo wiedział o co w zasadzie chodziło .
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
|