Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michaill
Status: Offline
Dni: 6516 (92%)
Postów: 561
Wiek: 113
Częstochowa - Śródmieście
|
Nie 24 Lip 11, 18:12:49 |
|
|
Deszcz i ból kolana skutecznie zniechęciły mnie do dalszego uczestnictwa w Orbicie. Po 294 km wsiadłem w pociąg w Lublińcu.
Trzymam kciuki za resztę ekipy.
GozDD napisał: | Nie wspominając nawet o Jacku - robi trochę dłuższą wersje orbity, aby pobić życiówkę (ponad 500km) Shocked |
Tak naprawdę to pomyliłem drogę i wyszło mi do Lelowa 30km więcej. później trochę skróciłem trasę i dogoniłem czołową grupę w Brynku.
WSPÓŁCZEŚNI RYCERZE JEŻDŻĄ NA ROWERZE
ON BIKE TILL DEATH |
|
Powrót do góry |
|
GozDD
Status: Offline
Dni: 5151 (73%)
Postów: 159
Wiek: 30
Brzeziny Kolonia
|
Nie 24 Lip 11, 18:40:47 |
|
|
No widzisz, bądź tu mądry i słuchaj co inni mówią Ale fakt, ze stacji ruszyłeś dosyć konkretnie |
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
STi
Status: Offline
Dni: 6890 (97%)
Postów: 606
Wiek: 43
|
|
Powrót do góry |
|
Ufol
Status: Offline
Dni: 4672 (66%)
Postów: 10
Wiek: 37
inąd
|
Nie 24 Lip 11, 19:59:27 |
|
|
Dojechałem do Lelowa, zostałem "policzony", ale ponieważ nie wszyscy dostawali regularnie jedzenie, a grupa od tak wstała i wyszła nie czekajac na resztę odpuściłem z dalszą jazdą i z pozostałymi 4 osobami wróciliśmy przez Janów do Częstochowy.
Przejechane 222km 8:58:12, średnia prawie 24,7km/h.
Z jednej strony bardzo się cieszę, bo w końcu miałem możliwość jazdy nocnej na rowerze i to w grupie, pobiłem życiówkę o ponad 100km, ale... gdzie ta średnia 20km/h? Przyznam, że miałem ochotę jednak dojechać do tego Lublinca, ale po takim wysiłku z trzymaniem się reszty grupy, nie byłbym już w stanie. Pozdrawiam wszystkich uczestników! |
|
Powrót do góry |
|
Tobi
Status: Offline
Dni: 5360 (76%)
Postów: 19
Wiek: 31
Częstochowa - Lisiniec
|
Nie 24 Lip 11, 20:35:08 |
|
|
Dla mnie orbitowanie również zakończyło się w Lelowie.
Do Częstochowy wróciłem przez Janów, wraz z 4 uczestników. Co prawda nie planowałem kończyć Tera Orbity w tym miejscu, ale jakoś nie uśmiechało nam się gonić peletonu, który wyjechał bez nas.
Przejechałem 221km, jestem potwornie zmęczony, ale i strasznie szczęśliwy. To było niezapomniane przeżycie. Dziękuje wszystkim uczestnikom za wspólną jazdę ! |
|
Powrót do góry |
|
Aleksandrass
Status: Offline
Dni: 5034 (71%)
Postów: 51
Waleńczów
|
|
Powrót do góry |
|
pietro1978
Status: Offline
Dni: 4798 (68%)
Postów: 186
Wiek: 45
Częstochowa-Północ
|
Nie 24 Lip 11, 20:56:01 |
|
|
Witam wszystkich,dla mnie kręcenie orbity zakończyło się w raz z potwornym bólem kolana prawej nogi(wypadek lipiec 2009 daje znać o o sobie) który dopadł mnie przed Koniecpolem.W Koniecpolu musiałem odpuścić i odbić na Częstochowe.Myślę że mogę być zadowolony z siebie,wyszło mi 205km śr.23,00km/h,czas 8:48godz.Ostatnie 2,5godz.dosłownie wyłem z bólu.Pozdrawiam wszystkich uczestnikóe TO,a w szczególności tych co jeszcze kręcą.Pełen szacun dla wszystkich
pietro1978 |
|
Powrót do góry |
|
damzac
Status: Offline
Dni: 7075 (100%)
Postów: 562
Wiek: 40
Myszków DWA KOŁA I PASJA
|
|
Powrót do góry |
|
STi
Status: Offline
Dni: 6890 (97%)
Postów: 606
Wiek: 43
|
Nie 24 Lip 11, 21:42:22 |
|
|
Damzac - super zdjęcia. Gratuluję wszystkim dystansu jaki pokonali
"Jeżeli zamkniesz prawdę, pogrzebiesz ją głęboko, ona rozkwitnie, osiągnie potężną moc, która w momencie eksplozji zniszczy wszystko, co stanie na jej drodze." |
|
Powrót do góry |
|
Jajo
Status: Offline
Dni: 5147 (73%)
Postów: 104
Wiek: 30
Częstochowa - Błeszno
|
Nie 24 Lip 11, 21:42:58 |
|
|
Tera Orbite zakończyłem w Lublińcu z dystansem 287.30 km + dojazd do Częstochowy 44.72. Reasumując życiówka pobita (332,02 w 13h35min). Tempo około 21km/h, pod konieć już było ciężko, ale dałem rade.
|
|
Powrót do góry |
|
GozDD
Status: Offline
Dni: 5151 (73%)
Postów: 159
Wiek: 30
Brzeziny Kolonia
|
Nie 24 Lip 11, 21:57:15 |
|
|
STi, masz może jakieś informacje o której planowany jest powrót do "Altany"? Przydałoby się podjechać i przywitać jakimś piwem orbitowiczów, którzy przetrwali cały dystans |
|
Powrót do góry |
|
KSW
Status: Offline
Dni: 7013 (99%)
Postów: 228
Wiek: 47
Panki (30km od Cze-wy)
|
Nie 24 Lip 11, 22:12:59 |
|
|
Ja już też w domu, według planu zaliczyłem tylko fragment orbity.
Trasa: Panki - Waleńczów - Panki - Przystajń - Ługi Radły - Wędzina - Krzepice - Zajączki - Danków - Waleńczów - Panki. Samej trasy orbity przejechałem tylko 30.7 km - cały dzisiejszy dystans to 111 km i oczywiście wzorem poprzedniej orbity zmokłem w drodze powrotnej |
|
Powrót do góry |
|
STi
Status: Offline
Dni: 6890 (97%)
Postów: 606
Wiek: 43
|
Nie 24 Lip 11, 22:13:54 |
|
|
Niby od 22 można się kogoś spodziewać (zwłaszcza przyjmując tempo). Jednak co ja tam mogę wiedzieć - ja tu tylko sprzątam!
"Jeżeli zamkniesz prawdę, pogrzebiesz ją głęboko, ona rozkwitnie, osiągnie potężną moc, która w momencie eksplozji zniszczy wszystko, co stanie na jej drodze." |
|
Powrót do góry |
|
emul_007
Status: Offline
Dni: 5911 (83%)
Postów: 597
Wiek: 31
Teraz Krakow/Wreczyca Wielka
|
Nie 24 Lip 11, 23:24:45 |
|
|
Ciesze sie, ze ogolnie udalo wam sie to, co zaplanowaliscie Ja niestety nie miałam jak się zjawic, ponieważ wprowadziłam sama siebie w błąd..I myślalam, że orbita jest następnej nocy. Więc z tego względu chciałabym przeprosic organizatora..
"Nemo nascitur sapiens, sed fit" |
|
Powrót do góry |
|
krzyś
Status: Offline
Dni: 4685 (66%)
Postów: 26
|
Pon 25 Lip 11, 0:12:23 |
|
|
Zakończyłem orbitowanie w Działoszynie.
Do Wielunia wracałem w strugach deszczu i może to dlatego nie chciało mnie się kręcić? Jechałem "bez prądu" -choć jadąc do Działoszyna mogłem jechać ponad 30km/h.
Moja życiówka pobita z czego się bardzo cieszę
W sumie wyszło 251km. ze średnią 24,8km/h. z czasem 10h8m.
Raz jeszcze dziękuję wszystkim a w szczególności Krzyśkowi, który to tak wszystko fajnie zorganizował.
Pozdrawiam ekipę z którą jechałem w szczególności tych zajechańców których nie umiałem dogonić
Pozdrawiam również Olę z którą tak fajnie mnie się rozmawiało podczas kręcenia |
|
Powrót do góry |
|
ZIPer
Status: Offline
Dni: 4734 (67%)
Postów: 145
Wiek: 31
Zawodzie
|
Pon 25 Lip 11, 8:12:31 |
|
|
---------- 00:21 25.07.2011 ----------
O przed chwilą na Blachowni mijało mnie 2 teraorbitian, w tym jedna pani Jak dobrze usłyszałem 380km, co altany mają jeszcze jakieś 15 w tym momencie może z 10.
---------- 08:12 ----------
Czemu brak info o tych co ukończyli TO?
pozdrawiam,
Grzegorz Szyda
|
|
Powrót do góry |
|
Kossak
Status: Offline
Dni: 4678 (66%)
Postów: 6
Wiek: 44
Częstochowa
|
Pon 25 Lip 11, 8:25:29 |
|
|
Witam
Ja zrealizowałem swój plan: Lelów - Krzepice i powrót do Częstochowy, w sumie 208 km, życiówka pobita.
Pozdrawiam wszystkich z którymi miałem wczoraj przyjemność jechać na trasie TO. |
|
Powrót do góry |
|
baryla
Status: Offline
Dni: 5088 (72%)
Postów: 12
CZ-WA pł-c
|
Pon 25 Lip 11, 9:49:07 |
|
|
---------- 09:48 25.07.2011 ----------
niestety tylko kawelek sladu z mego gpsa moze ktos jeszcze ma cos wiecej ale i to bylo fajnie
---------- 09:49 ----------
http://connect.garmin.com/activity/101594544 |
|
Powrót do góry |
|
Ufok
Status: Offline
Dni: 4664 (66%)
Postów: 10
Wiek: 31
|
Pon 25 Lip 11, 9:53:35 |
|
|
Ja zacząłem orbitowanie w Częstochowie i jak niektórzy zakończyłem w Lelowie. Miałem już dość ścigania peletonu, który urwał się na śniadaniu i nie było jak go dogonić. A wracałem z małą grupką przez Janów. Łącznie przejechałem 221 km i jestem bardzo zadowolony z takigo rezultatu. Dziękuje wszystkim za wspólną jazdę ! |
|
Powrót do góry |
|
ProPhet
Status: Offline
Dni: 5899 (83%)
Postów: 182
Olsztyn k/CZ-wy
|
Pon 25 Lip 11, 10:16:08 |
|
|
Witam, tak jak koledzy wyżej, również zakończyłem w Lelowie. Tempo jak na tak długi dystans było zbyt wysokie, wszelkimi założeniami jakie były przedstawiane na odprawie można było sobie podetrzeć....
Licznik pod domem wskazywał 261km śr 24,6 wcześniej w dobrym towarzystwie odebraliśmy nagrody w Altanie, byliśmy tam zaraz po otwarciu ~ 12.15, piwo było wyśmienite. Do następnego razu! |
|
Powrót do góry |
|
Abovo
Status: Offline
Dni: 4828 (68%)
Postów: 228
Wiek: 50
Częstochowa- Północ
|
Pon 25 Lip 11, 10:41:20 |
|
|
Witam
Moja Tera Orbita rozpoczeła się z Zawiercia (dojechała tam pociągiem z Częstochowy) Dołączyłam do grupy odpoczywających w Restauracji "U Stacha". Ruszyliśmy w kierunku Poręby. Ledwie zaczęłam "orbitowanie" musiełam przerwać- złapałam gumę! Przygotowana, wymieniłam (wydawało mi się, że szybko - jak się robi to samemu to jednak trochę trwa) Chciałam serdecznie podziękować Przemo, który czekał na mnie przy wyjeździe z Poręby, gdyby nie ta wiadomość, mogłoby moje orbitowanie sie skończyć! Dzięki! Dzięki! Razem pojechaliśmy w kierunku Siewierza i dalej Tarnowskie Góry. Przy wyjeździe z Siewierza spotkaliśmy grupkę, która zmagała się z defektem przy rowerze Anwi. Nie udało się Anwi musiała zakończyć. Przemo, markon i ja ruszyliśmy dalej. Głodni jak wilcy w deszczu pędziliśmy do Brynku na obiadek. Średnia jak dla mnie zaskakująca 25 - 27km/h. Szybko ale nie odczuwalnie Do Krzepic dotarliśmy dość póżno. Przy słodkościach i kawce (Serdecznie dziękuję Bartexowi - to dalo mi na nowo siłę) zastanawialiśmy się jak jechać. Bardzo chciałam, by Przemo i markon mieli 400km, nie chciałam skracać drogi. To bez sensu tyle jechać by brakło 30km. Decyzja - całość! Poczekaliśmy na polaka8778 i razem ruszyliśmy. Pogoda nie pozwoliła jednak wykręcić chłopakom 400, odrobinę im brakło Powiem Wam jedno: Przemo i markon przejechali nie tylko 400 ale dużo więcej km- i nie muszą mieć tego na liczniku!!! Pomoc i troska o drugą osobę podczas takiej wyprawy jest o wiele cenniejsza niż 30km! CHŁOPAKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ!!!
Moja Tera Orbita jak już wspomniałam zaczęła się w Zawierciu a skończyła w Altanie Żywiec- na mecie - przejechałam 164 km!
Jeśli macie dylematy - po co jechać tyle km, co to daje? Sami spróbujcie za rok! Niesamowita przygoda
Dziękuję wszystkim i życzę zasłużonego, spokojnego wypoczynku!
|
|
Powrót do góry |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 6991 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
|
Powrót do góry |
|
anwi
Status: Offline
Dni: 5384 (76%)
Postów: 122
Wiek: 69
|
Pon 25 Lip 11, 10:49:08 |
|
|
Abovo- świetnie to opisałaś. Pragnę jeszcze wspomnieć o dwóch kolegach, którzy także mi pomagali, a których linków nie pamiętam. Dzięki! Jest trochę super-gości w naszym rowerowym światku |
|
Powrót do góry |
|
ryba5374
Status: Offline
Dni: 4849 (68%)
Postów: 13
Wiek: 28
Zawiercie
|
Pon 25 Lip 11, 10:51:22 |
|
|
Ja zakończyłem trasę w Zawierciu. Dystans jaki przejechałem to 201,21 km w czasie 8 h 20 min. Średnia 24,15 km/h. Co prawda życiówki nie pobiłem, ale było bardzo fajnie. Nie ma to jak jazda w grupie
Ma ktoś zdjęcia?
Dziękuje wszystkim za wspólne kręcenie. |
|
Powrót do góry |
|
piter
Status: Offline
Dni: 6907 (98%)
Postów: 1426
Wiek: 50
częstochowa-raków
|
Pon 25 Lip 11, 11:41:11 |
|
|
Krzara - dzięki za zorganizowanie TO.
Ogólnie do TO podszedłem po prostu z "marszu" z zamiarem pobicia życiówki. Moje nastawienie , wręcz pozytywne naładowanie energią było w sobotni wieczór maksymalne i nawet pech w postaci złapanego kapcia już na dojeździe pod energetyk nie popsuł mi humoru - szkoda tylko , że o odpowiednim ciśnieniu mogłem już tylko pomarzyć.
Jazda nocna , na całe szczęście obyła się bez żadnych kraks , ani innych wydarzeń - minimalny ruch samochodów (o dziwo!) sprawił ,że jechało się "chmarą" czasami nawet całą szerokością jezdni. Dobrze za to zapamiętałem temperaturę powietrza - na mijanym dwukrotnie termometrze.
Wraz z rozwidnianiem się poznałem nowego towarzysza - ból kolana - co prawda liczyłem ,że będzie to stary znajomy - ból dupska , ale tym razem musiałem się dostosować do kaprysów tego pierwszego.
Lelów , to makaron - pani kelnerka wpychająca kolejne porcje Fakiemu i opryskliwa (chyba właścicielka) opierdzielająca kolejnych dojeżdżających o to ,że raczyli wejść do lokalu głównym wejściem...i będzie musiała myć podłogę... Bidulka , chyba nic nie wiedziała o naszych "podkutych" bucikach.
Z Lelowa wyruszyłem chyba w 8-9 osobowej grupce , w której był Krzysiek (Krzara) - tutaj tempo idealnie mi odpowiadało i pomimo narastającego bólu jazda była przyjemna. Wjeżdżając do Zawiercia , minęliśmy po lewej jakiś "ludków machających" na co zwróciłem uwagę Krzycha - ale wyhamowaliśmy dopiero 3km dalej. Wtedy to okazało się po co machali, lecz nie było sensu wracać więc pojechaliśmy dalej. Ból kolana się nasilał - jednak Krzara i Gaber dobrze mnie zmotywowali i spokojnie dojechaliśmy na rynek do Siewierza. Po wyjeździe w stronę Tarnowskich Gór - troszkę odpuściłem - i sam toczyłem walkę głównie z kolanem. Ponieważ jechało mi się świetnie w okolicach Dworca w Tarnowskich G. dotarłem do czekających Krzary i Gabera i zdecydowałem ,że dalej nie ma sensu rozwalać kolanka a i tak swój założony cel uzyskałem. Pobiłem swoją życiówkę (210) osiągając dystans 255km ze średnią 23,8km/h i chociaż czuję jednak kolanko , to do pozytywnych objawów mogę śmiało zaliczyć zupełny brak bólu w dolnej partii pleców.
Jeszcze raz chcę też podziękować wszystkim uczestnikom i w szczególności tym , którzy DALI RADĘ.
pozdrawiam - Piotr |
|
Powrót do góry |
|
|