wczytywanie...
Częstochowskie Forum Rowerowe - Strona Główna » Z życia rowerzysty...

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu
Nasze dzienne przebiegi ale i nie tylko... Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49 ... 64, 65, 66  Następny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ZIPer Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 4725 (67%)
Postów: 145
Wiek: 31

Zawodzie

Post Wto 07 Cze 11, 16:58:46     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Od Herb to są ziemne ścieżki leśne czyż nie?
Moderowany przez arektacana:
Chciałem nieśmiało przypomnieć, że to temat o tym ile kto przejechał... Jest już na tym forum temat o rododendronach. A nawet dwa: http://rower.czest.pl/viewtopic.php?t=1987&highlight=rododendrony http://rower.czest.pl/viewtopic.php?t=676&highlight=rododendrony A z tego niestety zrobił się totalny OT... Następne posty nie w temacie skasuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Jabber  
Mr. Dry Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6160 (87%)
Postów: 875
Wiek: 45

Częstochowa

Post Nie 12 Cze 11, 8:47:34     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Witam. Co ja się nabłądziłem na tym Śląsku...Mad Od Tarnowskich Gór to nie za bardzo mogłem się połapać gdzie jestem. Od Siemianowic do Katowic było łatwiej a później znowu masakra. Bez dobrej mapy to lepiej się tam nie pchać. Ogółem wyszło 202 km - Razz po raz pierwszy w życiu, choć musiałem dokręcić na promenadzie bo by mi z 1,5 km zabrakło.




Stoły zrobione są bardzo stabilnie i nie złożą się przy mocniejszym pchnięciu, blaty mogły by być fajniejsze znaczy się z zaokrąglonymi rogami ot lepiej by to wyglądało. Bandy wydają się słabo odbijać bile - widać nie najlepszy ten kauczuk no i sukno też trochę słabo naciągnięte. Ale to made in china i za taką kasę nie ma co wydziwiać. Zobaczę jeszcze u polskich producentów, których mamy bliżej i dojazd przyjemniejszy. I tylko cholera mnie bierze bo jak wróciłem żona mi powiedziała, że nie ma sensu kupować stołu :/


Nieważne gdzie jest pies pogrzebany, jeśli masz siłę kopać znajdziesz zwłoki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość      
Reklama
jeziu Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5254 (74%)
Postów: 251


Post Nie 12 Cze 11, 15:57:12     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Mr. Dry napisał:
nie złożą się przy mocniejszym pchnięciu

Czyli można realizować swe fantazje Laughing


KTO SIĘ NIE DZIARA, TEN FUJARA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Tlen    
Poisonek Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6971 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49


Post Sro 15 Cze 11, 13:49:37     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Wczoraj stuknęło mi 70000 km przejechanych na rowerze.


Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu    
jurczyk Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6409 (91%)
Postów: 1207

Częstochowa Śródmieście

Post Czw 16 Cze 11, 21:33:21     "Damką "do Krakowa Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Prawie wszystkie części do nowego roweru dawno zakupione. Trzeba tylko zawieżć je do Pawła na Ogrodową aby wszystko poskładał. A jeżdzić się chce ! Więc syn pożyczył dzisiaj od Mamy "damkę" Merida założył mój kask i pojechał
do Krakowa przez Lelów i Pilicę. Trasa dłuższa a o ile nie wiadomo bo nie miał licznika.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Gadu-Gadu    
ProPhet



Status: Offline
Dni: 5891 (83%)
Postów: 182

Olsztyn k/CZ-wy

Post Pią 17 Cze 11, 21:39:31     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No ładnie, ja właśnie wróciłem z Krakowa, wracałem przez Katowice i Tarnowskie Góry. Do Krakowa jechałem wczoraj także przez Pilicę Smile z Olsztyna wyszło 125km. Jechałem przez Ojców do Zielonki - super trasa
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email      
GozDD Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5142 (73%)
Postów: 159
Wiek: 30

Brzeziny Kolonia

Post Sob 18 Cze 11, 15:05:37     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dzisiaj, wraz z Omar'em, objechaliśmy Olsztyn, kamieniołomy i trochę górek dokoła.
Na początku trasy, towarzysz nieoczekiwanie wpadł w koleinę i zaliczył piękną glebę. Ja z resztą też zmuszony byłem podeprzeć się rękami o ziemię gdy próbowałem wyhamować przed nim Smile
W końcu, po małym zgubieniu trasy, docieramy na rynek w Olsztynie. Wszystko ładnie pięknie, odpoczeliśmy, pogadaliśmy, pora ruszać dalej.
Wsiadam na rower, odjechałem może 10m i tu zdziwienie - coś hałasuje. Po szybkich oględzinach zlokalizowałem pękniętą szprychę - jak i kiedy to się stało nie mam pojęcia. Wyjąć nie ma jak, bo pech chciał, że była to szprycha po stronie kasety. Kleszcze co prawda mam, ale przy tak twardym materiale na niewiele się zdają. Chwile pomyślałem - przecież tu jest wypożyczalnia rowerów! Narzędzia mają więc pewnie pozwolą skorzystać. Dochodzimy na miejsce, zamknięte... Kawałek dalej sklep ze wszystkim. Wchodzimy, pytamy uprzejmą panią czy nie zechciałaby użyczyć nam czegoś do przecięcia tego cholernego kawałka drutu. Ależ oczywiście, że tak - i dostaję w ręce zwykłe małe kleszcze. Odpowiadam więc zrezygnowany, że się nie nadają. Jednak ku mojemu zaskoczeniu ekspedientka daje nam pół metrowe nożyce do cięcia drutu Smile Uradowani wychodzimy do rowerów, obcinamy to gó... znaczy szprychę oczywiście, oddajemy kleszcze i ruszamy dalej.
Pojeździliśmy trochę po górkach za Olsztynem, zjeżdżamy z kamieniołomów szlakiem Nordic Walking. Zjazd szybki, przede mną nawrót. Nie wyrobiłem, pojechałem prosto. Prosto w drzewo... Mi nic nie jest, rowerowi także, jedziemy dalej. Po chwili wyjeżdżamy na asfalt, czuję, że coś jest nie tak jak być powinno. Szybkie spojrzenie na tylne koło - ładna "ósemka". Zapada decyzja, że wracamy w miarę możliwości asfaltem, co by bardziej nie załatwić tyłu. Hamulce rozpiąłem, bo ocierały o obręcz. Wróciłem do domu bez tylnego hebla.

W domu zdemontowałem koło, zdjąłem oponę, kasetę i jazda do sklepu. Oczywiście zamiast dołożyć jedną szprychę i zażyczyć sobie centrowania, wpadłem na pomysł kupienia przy okazji piasty pod tarczę (pora wreszcie zmienić te V-ki z tyłu).
Wpadam do sklepu (Narty-rowery, Wolności), tym razem Jarek zajęty, obsługuje mnie ktoś inny. Tłumaczę o jaką piastę chodzi. Pan zagląda do gabloty i daje mi Alivio. Proszę o coś lepszego, dostaje Deore. A coś wyżej niż Deore? - pytam. Sprzedawca robi wielkie oczy, patrzy na mnie i pyta zdziwiony - wyżej?! Sprawdzenie zapasów - nie ma nic ciekawego spełniającego moje wymagania. No to zamawiamy. I można powiedzieć, że stałem się szczęśliwym posiadaczem Shimano XT Wink Czekam tylko na sprowadzenie części i przeplecenie koła.

Wybaczcie, że się tak rozpisałem Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu    
Gaber (usunięty)







Post Sob 18 Cze 11, 22:56:45     Mirów, Bobolice. Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dziś (18,VI-sobota) popołudniem na krótko od ustaniu deszczu mocne singlowskie postanowienie kierunek Arrow Mirów, Bobolice przez (w skrócie)z Częstochowy do Olsztyna, Janów, Złoty Potok, Niegowa i wreszcie cel wyprawy. Powrót tą samą 100% asfaltową trasą, ogółem wyskoczyło lekko ponad 100km.
Ruiny w Mirowie


Bobolice-zamek




Bobolice-budowa





Jurajska panorama

Na odcinku Złoty Potok - Niegowa spore podjazdy i ładne widoki zaś powrót uwieńczony zjazdami Smile
Powrót do góry
Mr. Dry Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6160 (87%)
Postów: 875
Wiek: 45

Częstochowa

Post Nie 19 Cze 11, 11:54:50     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A ja wczoraj znowu drążyłem temat stołów bilardowych. Tym razem byłem w Nowej Brzeźnicy. Porównując stoły to niebo a ziemia. Porównując do chińskich to 300 PLN więcej ale: sukno porządnie naciągnięte, bile odbijając się od band niewiele tracą ze swego pędu a blat nakrywający znacznie lepiej dopasowany, kolor prawie każdy jaki się wymyśli, sukno w czterech barwach. Zobaczę jeszcze w Radomsku.
Ogółem prawie 80km. W kamyku zaskoczył mnie deszcz i ostanie kilometry nie należały do najprzyjemniejszych.




Nieważne gdzie jest pies pogrzebany, jeśli masz siłę kopać znajdziesz zwłoki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość      
Gaber (usunięty)







Post Nie 19 Cze 11, 21:32:49     Niedzielna popołudniówka-asfaltowo Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

W niedzielę pogoda niby ciut lepsza i szybką decyzją wyjazd po 16 z Częstochowy od guardiana do Kusiąt, zwrot na Olsztyn, Biskupice, Choroń, Poraj, Masłońskie.
Na miejscu krótka postojówka przy kładce między zalewem a zbiornikiem i podziwianie widoków jednak nadciągająca mega pompa szybko zmotywowała do powrotu przez Poraj, Osiny, Poczesna, Korwinów gdzie dopadł Mnie deszcz, ale już w słonecznej Częstochowie zdążyłem wyschnąć.
Ogólny dystans 76 km.


Ostatnio zmieniony przez Gaber (usunięty) dnia Nie 19 Cze 11, 21:41:34, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Jacek Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6861 (97%)
Postów: 499

Poczesna

Post Nie 19 Cze 11, 21:37:51     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dzisiaj na Próg Lelowski z forum jurajskiego - 135km.


Powrót do góry
Zobacz profil autora Galeria użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu    
Kasik Kobieta



Status: Offline
Dni: 4766 (67%)
Postów: 45
Wiek: 30

Raków

Post Pon 20 Cze 11, 20:48:39     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

W sobotę postanowiłam z rana ruszyć pociągiem do Katowic. Stamtąd wyjazd przez Wilkowyje, Tychy, Kobiór do Pszczyny tam odbiłam na Goczałkowice i Wiślaną Trasą Rowerową aż do Wisły. Wyszło ok 115 km ( w jedną stronę). Trochę skróciłam sobie trasę po Goczałkowicach. Trasa prosta, niewymagająca. Pogubiłam się tylko trochę już przy Wiśle i w Skoczowie ale nie było źle Wink. Polecam Smile
Nie wracałam zostałam w Ustroniu trochę pojeździłam po szlakach spacerowych ale kondycja jeszcze nie taka Smile
Miałam wracać na drugi dzień tą samą trasą ale pogoda sie popsuła i niestety mnie zniechęciło, a szkoda bo poźniej słoneczko Wink


Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu    
fasol Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5457 (77%)
Postów: 174


Post Pon 20 Cze 11, 21:40:53     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

A ja wczoraj pierwszy w tym sezonie wypad w teren Embarassed, czyli 83 km po Jurze, a w drodze powrotnej spotkał mnie taki oto przyjemny dla oka widok Wink

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu    
_omar_ Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 4767 (67%)
Postów: 174
Wiek: 41

Częstochowa 1000-lecie

Post Pon 27 Cze 11, 9:07:32     Po niedzielnej jeździe... Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Udało mi się zwlec z łóżka w niedzielę o 7.10 (już za to powinienem dostać jakiś order za zasługi Razz ) i przed 8.00 wyjechałem z 1000-lecia zakładając wypadzik do Olsztyna. Spotkała mnie ciekawa sytuacja w Towarnych podjeżdzając od strony szkoły w Kusiętach. Kiedy byłem już na górze i zaczynałem zjeżdzać (a wiadomo, że rozwija się tam całkiem spore prędkości) nagle zza drzew wyłoniła się...pielgrzymka na Jasną Górę ! Dziwne było to że szli tym szakiem jak i to, że nie skrzeczeli przez te swoje megafony - przez to pewnie bym ich usłyszał. Mało brakowało a wjechałbym w tych ludzi, na szczęście kilka osób wykonało całkiem fajnie wyglądający unik, ja wyhamowałem i obyło się bez kolizji Smile W każdym razie uważajcie koledzy i koleżanki na jakichkolwiek zjazdach bo nie wiadomo gdzie można ich spotkać następym razem. Drugą grupę spotkałem na rynku w Olsztynie - i tych już niestety najpierw usłyszałem bo śpiewali te swoje piosenki których słów i tak nie dało się zrozumieć... ehh szkoda gadać, rozsiedli się na całym rynku - ani chwili spokoju Smile Później pojechałem żółtym szlakiem do Czewy i powiem jedno - porażka. W zasadzie sam piach zabierający radość z jazdy. Wszystko rozjeżdzone przez samochody i quady. Myślę, że powinni tego zabronić. Ale całość i tak oceniam na +. Gdyby ktoś miał pomysł na jakiś wypadzik na następna niedzielę chętnie skorzystam. Pozdrawiam Wink


Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Tlen Jabber  
ZIPer Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 4725 (67%)
Postów: 145
Wiek: 31

Zawodzie

Post Pon 27 Cze 11, 14:04:26     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ah... Ci szaleni pielgrzymi... przyjeżdżają do Czestochowy by atakować biednych rowerzystów Razz Już żaden Częstochowianin nie może czuć się bezpieczny Sad


pozdrawiam,
Grzegorz Szyda
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Jabber  
emul_007 Kobieta



Status: Offline
Dni: 5902 (83%)
Postów: 597
Wiek: 30

Teraz Krakow/Wreczyca Wielka

Post Pon 27 Cze 11, 15:21:25     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

przecież to dopiero początek piekłaMr. yellow


"Nemo nascitur sapiens, sed fit"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora      
Mr. Dry Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 6160 (87%)
Postów: 875
Wiek: 45

Częstochowa

Post Pon 27 Cze 11, 20:22:17     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No, miałem wczoraj farta, że przed nimi zdążyłem. Do Olsztyna 2 kilosy wracałem bo na rynku na ławce zostawiłem telefon a oni już dochodzili do ronda. Wcześniej na popasie na przeciw nas siedziało dwóch pijaczków i też się nie połapali. Jak zajechałem dalej tkwili na tej samej ławce Twisted Evil. Co do wycieczki to razem z Abovo, Fakim i Gaberem odwiedziliśmy Mirów i Bobolice. Wyszło troszkę ponad 100km, i zaliczyliśmy te męczące podjazdy i szybkie zjazdy. Abovo mimo swoich początkowych obaw dała radę i przy okazji pobiła rekord prędkości 60,3km/h co przy silnym wietrze w twarz jest niezłym wynikiem. Ja na swoich większych kołach zaledwie 62,5. Czekam na zdjęcia.


Nieważne gdzie jest pies pogrzebany, jeśli masz siłę kopać znajdziesz zwłoki...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość      
_omar_ Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 4767 (67%)
Postów: 174
Wiek: 41

Częstochowa 1000-lecie

Post Wto 28 Cze 11, 8:10:50     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Co do dwóch pijaczków siedzących na rynku w Olsztynie to też ich widziałem Smile Może mają tam jakąś miejscówkę wykupioną hehe ?Smile

A co do pielgrzymów - mało brakowało a to ja bym ich zaatakował a nie oni mnie Razz Zresztą nie chodzi o to, żeby komuś zrobić krzywdę... W każdym razie pierwszy raz w życiu pomyślałem sobie : " k...a no i czemu nie śpiewali !?!" Very Happy


Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Tlen Jabber  
elziomallo Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5415 (77%)
Postów: 196

Śródmieście/Wrocław

Post Wto 28 Cze 11, 22:13:01     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Po niewielkim tuningu mojego "woła roboczego" czyli roweru wyprawowego wyskoczyłem wreszcie na maraton MTB- niezbyt daleko, do Kielc.

Tuning obejmował przełożenie amora z roweru ojca do mojego (rodzice na wakacjach ;] ) i założenie opon z bardziej wyrazistym bieżnikiem- w tej roli Maxxis Larsen Mimo Cx 700x35c, niestety tył dosyć zużyty o czym póżniej.

Trasa 35km ze względu na spore przewyższenia nie była ogromnym wyzwaniem, jechało mi się całkiem nieźle, z zadowoleniem odkryłem, że rower na dużych kołach przeznaczony raczej do spokojnej jazdy świetnie radzi sobie na krętych i szybkich zjazdach w świętokrzyskim błocie. Wystartowałem z końca stawki, pierwsze 8km sukcesywnie przebijałem się do przodu, z zaskakującą dla mnie samego prędkością- na płaskim asfalcie 45-50, na polnych drogach nieraz pękało 40. I ta prędkość mnie zgubiła- wyprzedzanie na kamienistym zjeździe przy 50 km/h to za dużo dla crossa, dobiłem oponę, przebiłem dętkę, pogiąłem obręcz. Szybki pitstop, większość rowerzystów zdążyła mnie wyprzedzić, trudno. Przejazd przez rzekę, wjazd do lasu, zaczyna się wąska ścieżka, powoli odrabiamy straty. Lewa, lewa, lewa, wariackie zjazdy, podjazdy do bólu, wymijanie maruderów.
Łyk wody z błotem z usyfionego bidonu rzut oka na licznik- 20 kilometr, to już bliżej niż dalej. Wytrzymam! Wtem z tyłu znów robi się miękko, nie tak spektakularnie jak poprzednio ale jednak. Rower w krzaki, po chwili dętka w dłoniach- po poprzedniej gumie został zadzior w obręczy który rozwalił kolejną. Spiesz się powoli... Ostatnia dętka jaką mam w zapasie. Imbusem zbijam zadzior, pompuję z bólem (g.... pompka z decathlonu) i cisnę dalej. Trzeci raz wyprzedzam tych samych ludzi, którzy znów zdążyli mnie wyminąć.
Teraz chcę już tylko dojechać, ale nie odmawiam sobie przyjemności- prędkości na zjazdach znów są nieprzyzwoite. Larseny wgryzają się w podłoże niczym kleszcze w nasze ciała, których ponoć jest tu wysyp.
Zjazd stokiem narciarskim, bufet, chwytam kubek z napojem który z trudem wypijam i trawiasty podjazd pod ten sam stok. Jest nawet zdjęcie https://picasaweb.google.com/103994208594367456690/SLRKielce2011?authkey=Gv1sRgCNLm7qfr6q2NHw#5622673388819599666 mina adekwatna do trudności podjazdu. Nie wytrzymałem, na kilkadziesiąt metrów schodzę z roweru. Oj będzie co trenować. Kolejny zjazd, podjazd, zjazd, podjazd, kilometry nabijają się na licznik nieznośnie wolno. Maraton rozciągnął się, rzadko kogoś wyprzedzam. Na kolejnym ze zjazdów dźwięk, którego najbardziej się obawiałem- powietrze opuszcza dętkę, a mnie opuszcza wszelka przyzwoitość. Maxxisy płoną ze wstydu po tym, co usłyszały. Po gniewie przychodzi konstatacja, że nie mam już dętek. Łatek też (biorę 2 dętki, nie będę się wygłupiał z łatkami. Aha.)
Mijający mnie kolarz zostawia łatki, znajduję dziurę, pompujemy (decathlon!!!) i jazda. Nie przejeżdżam 500 metrów gdy znów robi się miękko. Już nie klnę, jest mi wszystko jedno. Łatka odkleiła się od dętki. Kleję jeszcze raz, tym razem dokładniej. Starcza na kilometr, do kolejnego bufetu. Tam dostaję kolejne łatki. Dętkę klei szef bufetu, pracujący w branży. Dętka (stary wolber) za nic nie chce się pokochać z łatką. W sumie koło i tak rozwalone, opona też na wykończeniu. Jadę na flaku. Ostatnie 5km toczę się schodząc w trudniejszych momentach. Na metę wtaczam się po 3 godzinach 23 minutach, 2 godziny po najlepszym zawodniku. Ostatnie miejsce na dystansie. Ale dojechałem i wiem że tu wrócę. "Tu" czyli na kolejny maraton, gdziekolwiek będzie. Lepiej przygotowany, bogatszy o to doświadczenie. Że chcę wrócić wiedziałem już po pierwszych kilometrach maratonu, frajda z jazdy jak dla mnie zupełnie immanentna. Polecam!

Jeszcze kilka fotek: https://picasaweb.google.com/107713602648348749125/Kielce26062011?feat=directlink#5622939502290343490 https://picasaweb.google.com/kamil.nowak.it/26062011KielceFotografPiotrKowalMTBCROSSMaratonMaratonRowerowy?authkey=Gv1sRgCJS4lJb68N-GEA&feat=directlink#5622951965077440754


rower
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość      
Sebiq Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5957 (84%)
Postów: 690

Częstochowa - Ostatni Groszek

Post Sob 02 Lip 11, 17:46:25     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę, może wyrwać się z kieratu codzienności."
[ Andrzej Zawada ]



VII WYPRAWA ROWEROWA: POMORZE '2011

10.06-01.07.2011 r.

22 dni
2025 km
793 zdjęcia

Zasadniczo miałem jechać na Roztocze... ale co się odwlecze... Tymczasem zatęskniło mi się za słoną wodą. Morze potrafi zadziałać na człowieka jak magnes. Zaś sama droga dojazdowa tam, jak i powrót, potrafią złożyć się na niezapomnianą przygodę. I tak też było. Smile

W drodze na północ - gdzie nie dogadałem się wiatrem i gnaliśmy w przeciwnych kierunkach - odwiedziłem zabytkowy Toruń i przejechałem przez ciekawe i malownicze zakątki Kaszub. Większość noclegów miałem nad wodą. Na 2 dni zatrzymałem się w Łebie, którą bardzo lubię, ale właśnie przed sezonem.

Na zdjęciach poniżej: wypas owiec w Strońsku; plaża nad J. Jeziorsko; całe pole kwiatów; zachód słońca nad Wisłą; tężnie w Ciechocinku; pomnik Flisaka i Dwór Artusa w Toruniu; toruńska starówka wieczorem; kamienne kręgi w Odrach; spływ kajakowy rzeką Wdą; fontanna na rynku w Kościerzynie; niestrzęp głogowiec; dwujęzyczne nazwy miejscowości na Kaszubach.



Odwiedziłem sporo miejsc na Pomorzu, nie znanych mi dotąd. Na wybrzeżu pojawiłem się głównie w Sianożętach i Międzyzdrojach. Zmienność pogody, na jaką trafiłem, dostarczała wielu emocji, a często zachwycała ulotnym pięknem natury. Jak dla mnie, czas i miejsce utrafione! Muza pod temat. Smile

Na zdjęciach poniżej: pozytywny kapsel; plaża w Łebie przed sezonem; dwór w Warcinie; zamek Krąg; ul. Zwycięstwa w Koszalinie; prawdziwe kolory lata; ujście rzeki Czerwonej do morza; wymiana falochronów w Sianożętach; wschód słońca nad morzem; rybka; Królewski Głaz przy Wyspie Chrząszczewskiej; Jezioro Turkusowe.



Zakręciwszy przez niemiecki Uznam, pokierowałem się z wolna ku domowi. Na tym etapie również misz-masz pogodowy; po fali upałów zrobiło się deszczowo i burzowo, ale za to wiało w plecy. Największe odwiedzone miasta to Szczecin, Gorzów Wielkopolski i Wrocław.

Na zdjęciach poniżej: niemiecka droga rowerowa po wyspie Uznam; przed burzą (ok. Grambina); port w Ueckermünde; nocleg nad J. Miedwie; wymiana zmęczonej opony; kościół w Lubięcinie; ratusz w Głogowie; gmach Uniwersytetu Wrocławskiego; kamienice na rynku w Brzegu; Elektrownia Opole; Jezioro Turawskie.



To tak z grubsza, bo i tak słowa przeżyć nie opiszą... Smile

Dziękuję wszystkim za dobre słowa, gesty na trasie, wszelaką pomoc i przysłowiowe trzymanie kciuków!

Gdyby kogoś interesowało: koszty wyprawy to 663,51 zł i 1,10 €.
Zakleiłem 3 dziury w dętkach i wymieniłem 1 oponę, w której puszczał oplot.

Pozdrawiam
Seb


"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu    
Tomas_1982 Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5056 (71%)
Postów: 442
Wiek: 41

Częstochowa - Błeszno Stare

Post Sob 02 Lip 11, 20:19:13     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

SebiQ jesteś WIELKI, gratuluję mocno zazdroszcząc Twojej wyprawy. Dzięki za sms z drogi, już wtedy mi szczęka opadła ale teraz to już po prostu brak słów Cool



Kontakt: 502 606 949
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora      
evemir Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 4790 (68%)
Postów: 98
Wiek: 34

Częstochowa - 1000lecie

Post Sob 02 Lip 11, 21:26:40     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Gratulacje! Tak swoją drogą świetne zdjęcia. Jaki masz aparat? Cool
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Jabber  
jeziu Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5254 (74%)
Postów: 251


Post Nie 03 Lip 11, 9:37:51     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Sebiq napisał:
22 dni
2025 km
793 zdjęcia


A gdzie browarki ? się pytam Smile

pozdro:)

PS. mnie również wzruszyłeś gula tym sms'em Wink


KTO SIĘ NIE DZIARA, TEN FUJARA
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Gadu-Gadu Tlen    
Sebiq Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5957 (84%)
Postów: 690

Częstochowa - Ostatni Groszek

Post Nie 03 Lip 11, 12:28:33     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dzięki! Smile

@Evemir: aparat to Nikon D50, do którego na takie wyprawy zabieram (niestety) tylko 1 obiektyw: 18-55mm, ze względu na swoją uniwersalność.

@Jeziu: browarki były, ale ile... nie pamiętam... Very Happy

Dziękuję także za gratulacje znajdujące się poniżej tego posta!


"Każdy, kto wykaże zdecydowaną inicjatywę,
może wyrwać się z kieratu codzienności."
Andrzej Zawada, himalaista (1928-2000)


Ostatnio zmieniony przez Sebiq dnia Pon 04 Lip 11, 11:08:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Gadu-Gadu    
markon Mężczyzna



Status: Offline
Dni: 5033 (71%)
Postów: 452
Wiek: 50

Raków-Zachód

Post Nie 03 Lip 11, 23:21:51     Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Sebiq - super wyprawa! Powoli kształtuje mi się wizja dotycząca sposobu w jaki chciałbym wykorzystywać rower Wink. Pozdrawiam.


Bo mnie na uśmiech zawsze stać Very Happy

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora      
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Częstochowskie Forum Rowerowe - Strona Główna » Z życia rowerzysty... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 47, 48, 49 ... 64, 65, 66  Następny
Strona 48 z 66

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional


Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy