|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7003 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Sro 27 Wrz 06, 17:36:46 Ubaw po pachy!!! |
|
|
W tym temacie piszcie o najśmieszniejszych przypadkach jakie wydarzyły sie wam podczas jazdy na rowerze.
Na początek ja. Kiedyś gdy jeszcze mieszkałem na Sportowej, jeździłem do pracy średniej jakości "ulicą", przypominającą polną drogę. Charakteryzowała sie ona dość licznymi zagłębieniami i muldami. W jednym, szczególnie dużym zagłębieniu, po deszczowej pogodzie dość długo stała woda. Była to konkretna kałuża roziągająca się praktycznie od ogrodzenia do ogrodzenia. Chcąc obok niej przejechać trzeba było wcisnąć się w wąski, suchy pasek znajdujący sie przy samym płocie. Niestety dokładnie w tym miejscu z posesji wychylały sie na drogę gałęzie leszczyny. Mimo to zawsze tamtendy przemykałem, czując tylko czasem smagnięcie listkami. Jednak pewnego dnia troche sie przeliczyłem. Pojechałem zbyt daleko od wody a zbyt blisko ogrodzenia. Zachaczyłem rogiem o solidną gałąź, która wyrwała mi kierę z rąk. I z całym impetem wyglebiłem w tą gigantyczną kałużę Na jej dnie znajdowała sie spora ilość klasycznego szlamu, którym upaprałem sie caluteńki. Za mną jechał jakis dziadek na Ukrainie, który żeby nie spaść ze śmiechu z roweru musiał z niego zejść Dobrze, że byłem blisko domu więc szybciutko przemknąłem do chaty przebrać sie w suche ciuchy. Ale efekt zaskoczenie mojej żony i jej autentyczny aplauz też był niczego sobie. Szkoda tylko, że nikt mnie wtedy nie filmował - samochód w "Śmiechu warte" gwarantowany
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Poisonek
Status: Offline
Dni: 7003 (99%)
Postów: 3301
Wiek: 49
|
Czw 12 Paź 06, 9:02:56 |
|
|
Nie chce mi się wierzyć że nikt nie ma żadnych śmiesznych historii do opowiedzenia... Ale cóż... może to Was rozrusza:
Podczas ostatniej wycieczki pod Wręczycę zdarzyła mi się śmierdząca historia. Podczas postoju w drodze powrotnej siedliśmy wraz z grupką zapaleńców pod pewnym drewnianym daszkiem . Gdy postój się skończył wsiadłem na bike`a i przez dłuższy czas nie mogłem się wpiąć w pedał. Wywnioskowałem, że wlazłem w błoto, które oblepiło mi blok i stąd problemy z wpięciem. Na drugi dzień rano, gdy usiadłem koło roweru w celu założenie bucików do mojego nosa dotarła brutalna prawda. Okazało się że dzień wcześniej to nie było błoto Cały blok i cały pedał miałem oblepiony... no wiecie czym. Walczyłem z pół godziny zanim udało mi się wygrzebać całe to "błoto" z bloku i sprężyn w pedale. Ale mówią, że to podobno jest szczęście...
Dream Big, Play Hard, LIVESTRONG
|
|
Powrót do góry |
|
Reklama |
|
outsider
Status: Offline
Dni: 7014 (99%)
Postów: 1704
Raków Zachód
|
Czw 12 Paź 06, 14:20:10 |
|
|
Niezłe 'szczęście' wolałbym takiego nie mieć
"Jaki trenig - taki czas"
"Ból przeminie - chwała pozostanie" |
|
Powrót do góry |
|
fr33
Status: Offline
Dni: 7041 (99%)
Postów: 933
Wiek: 42
Częstochowa
|
Czw 12 Paź 06, 22:12:56 |
|
|
powiedzmy sobie szczerze .. kupa w spd
Jurajski Klub Alfa Romeo
www.jkar.org |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
iCGstation v1.0 Template By Ray © 2003, 2004 iOptional
Kontakt z osoba zarzadzajaca witryna: Speedy
|
|
|
|